Czarno na białym

Czarno na białym

Słupsk tonie

Być może myśl o ucieczce przeszła przez głowę prezydenta Słupska, gdy zorientował się, że przejęte przez niego pół roku temu miasto tonie w gigantycznych długach, które znacznie powiększył jeszcze ostatni wyrok sądowy w sprawie Aquaparku. Być może te finansowe kłopoty, choć przecież nie z jego winy sprawiły, że Robert Biedroń nie mówi już o drugiej prezydenckiej kadencji ale stara się, by o nim samym mówiono dużo. I mówi się - o tym, jak nie wpuścił do miasta cyrku, o piciu wody z kranu, bigosie dla mieszkańców, o cięciu urzędniczych pensji i rowerach zamiast limuzyn. Zmian sporo. Efektownych na pewno, ale czy efektywnych?

Jednomandatowe księstwo

Na początek Lubin - stolica miedziowego zagłębia na Dolnym Śląsku i jednomandatowe królestwo jednego od lat człowieka, prezydenta Roberta Raczyńskiego. To w jego mieście - nie przez przypadek - świętował swój wyborczy sukces Paweł Kukiz - największy zwolennik JOWów. Problem w tym, że jednomandatowy Lubin z prezydentem Raczyńskim na czele trudno nazwać antysystemowym - jest raczej jaskrawym przykładem tego, jak system działa w lokalnej wersji. Raczyński nie kryje, że ma polityczny plan z Kukizem, za co na tego drugiego posypały się gromy ze strony ludzi z jego kampanii. Gromy to nawet mało powiedziane. Dariusz Kubik

Wyjście z cienia

Młody polityk Platformy, który wychodzi nie tylko z partyjnego cienia, ale też z cienia swojego ojca. Jarosław Wałęsa - w trudnym, być może przełomowym dla PO momencie - stanął na czele Instytutu Obywatelskiego - partyjnego zaplecza intelektualnego. Co jest pewnym zaskoczeniem, bo dotąd tę funkcję pełnili ludzie o wiele bardziej doświadczeni. O tym - jakie doświadczenie ma Jarosław Wałęsa?

Ostatnia nadzieja?

Polityk, którego być może wielu dobrze jeszcze nie kojarzy - ale to osoba, o której w samej Platformie mówi się coraz głośniej. I to z wielką nadzieją. Świetnie wykształcony, zdolny, wprawdzie bez partyjnego zaplecza, ale to akurat może być teraz największym atutem Rafała Trzaskowskiego.

Zadanie: przekonać

Kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera już w drodze po Polsce Szydłobusem. Inna nazwa, ale to ten sam bus, którym do pałacu prezydenckiego dojechał Andrzej Duda. Teraz PiS stawia na Beatę Szydło licząc, że to jej twarz przekona do partii Jarosława Kaczyńskiego nieprzekonanych. To niewątpliwie jedna z bardziej spektakularnych karier w Prawie i Sprawiedliwości. A pomyśleć, że niewiele brakowało, a Szydło zostałaby działaczką Platformy Obywatelskiej.

Niewidoczni

Dwanaście procent społeczeństwa - tyle jest w Polsce osób niepełnosprawnych. Państwo niewiele robi, żeby mogli się czuć pełnoprawnymi członkami tego społeczeństwa. Jeżeli radzą sobie zbyt dobrze, jak Olga, tracą część państwowej pomocy, jeżeli tyle siły nie mają, pomoc otrzymują. Ale taką, która nie rozwiązuje większości problemów.

Nogi pełne roboty

Miłosz, dla rodziny i znajomych Miłek. Jest silny, wytrwały, pogodny i otwarty. Takie słowa na jego temat chyba najczęściej padają w reportażu Łukasza Rucińskiego. Miłosz nie ma rąk. Ma jednak coś, co pozwala mu zadziwiać wszystkich, którzy mają okazję go poznać. Determinację, marzenia i bliskich.

Im lepiej, tym gorzej

Olga nie słyszy. Ale to co w racjonalnych kategoriach jest znaczną niepełnosprawnością, w kategoriach urzędowych utrudnia życie tylko umiarkowanie. Nieograniczona jest na szczęście cierpliwość i wytrwałość Olgi.

Sądne dni

O ile zapowiadana rewolucja w rządzie przypomina coś, co już było, gdy PiS rządził przed dekadą - o tyle całkowitą nowością jest planowana przez tę partię - rewolucja w sądach, która bezpośrednio może dotknąć każdego z nas. PiS chce powołać Izbę Wyższą Sądu Najwyższego - Izbę, która będzie mogła podważyć lub unieważnić każdy, także prawomocny wyrok. Taki sąd nad sądem, supersąd, który - jak tłumaczy PiS - ma dać obywatelom większe poczucie sprawiedliwości. Nic podobnego dotąd nie wymyślono w żadnym demokratycznym państwie prawa. Jak zatem - według Prawa i Sprawiedliwości - w praktyce ma wyglądać takie wymierzanie sprawiedliwości?

Kwadratura metra

Podobnie jak zapowiada też tanie mieszkania: 2,5 tysiąca złotych za metr kwadratowy, co w swojej kampanii obiecywał zresztą też prezydent-elekt Andrzej Duda. Brzmi bardzo obiecująco, ale - jak sprawdził w różnych częściach Polski nasz reporter - nierealnie, chyba, że zamiast domów murowanych byłyby takie z trzciny - jak złośliwie nieco podsumował jeden z ekspertów rynku mieszkaniowego. Ekspertów PiSu takie złośliwości jednak nie zrażają - podobnie jak nie zraża ich zarzut, że proponowany przez tę partię sposób na tanie budowanie wiąże się z łamaniem prawa.

Premier jak kanclerz

Na początek rewolucja w rządzie i premier jak kanclerz - będzie miał większą władze nad ministrami i większy polityczny nadzór nad służbami specjalnymi, policją, a przede wszystkim prokuraturą. Uzasadnienie tych zmian brzmi już znajomo - o szczegółach Sebastian Wasilewski

Więzienie bez krat

Korea Północna widziana oczami Amerykanki koreańskiego pochodzenia - Suki Kim, która mieszkała w tym kraju przez kilka miesięcy, udając nauczycielkę w jednej z elitarnych szkół. Miała okazję poznać mentalność młodych Koreańczyków, ich sposób widzenia i rozumienia świata oraz codzienność, która jest jak najgorszy orwellowski koszmar, choć Koreańczycy - całkowicie odcięci od świata - nie są tego nawet świadomi. O wszechobecnym kłamstwie, donosicielstwie i ciągłej inwigilacji.

Korea Kimów

Korea Północna w wydaniu Kim Dzong Una - wielkiego wodza, a właściwie boga dla mieszkańców tego kraju. Boga, za obrazę którego można trafić albo do obozu koncentracyjnego, albo od razu przed pluton egzekucyjny. O klanie Kimów, którzy w ten sposób od kilkudziesięciu lat rządzą państwem i umysłami Koreańczyków z Północy.

Marszałek z zaskoczenia

Stanowiska w rządzie rozdane. Pozostaje jeszcze wybór marszałka Sejmu. To już właściwie tylko formalność po namaszczeniu, jakie premier dała swojej rzeczniczce, Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. Może to być pewnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi obu pań i polityków z kierownictwa Platformy.

Koordynator

To może być kluczowa nominacja, biorąc pod uwagę okoliczności przebudowy rządu tuż przed wyborami. Marek Biernacki - nie jako minister, a koordynator - będzie nadzorował pracę pięciu służb specjalnych. Od największej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego po najmniejszą, jaką jest Centralne Biuro Antykorupcyjne. W tej dziedzinie ma opinię znawcy i przyznaje to nawet opozycja, która w ogóle ciepło mówi o Biernackim. Być może to też było jednym z powodów jego nominacji.

Operacja: rząd

Nowemu ministrowi zdrowia, profesorowi Marianowi Zembali, nie przeszkadza, że jest - jak to sam mówi - plombą w rządzie. Wybitny kardiochirurg i transplantolog, uratował nie jedno życie. Teraz ma ratować wizerunek partii rządzącej. Bo raczej trudno wymagać, by w te kilka miesięcy mógł cokolwiek uzdrowić w służbie zdrowia. Nawet z jego umiejętnością szybkiego podejmowania trudnych decyzji.

Nastroje na dole

Partyjne doły krytycznie o tym, co dzieje się na górze Platformy. Jak przekonał się nasz reporter, odwiedzając kilka miast, działacze PO w terenie nie kryją już rozgoryczenia, a nawet frustracji. Mówią o spóźnionych dymisjach ministrów i mają swoją surową dla liderów ocenę przyczyn partyjnych kłopotów i wyborczej porażki prezydenta.

Jak taśmy zagrały...

Determinacja, a może desperacja rządzących? Czy zmiana ministrów i marszałka Sejmu cztery miesiące przed wyborami pomoże Platformie odzyskać poparcie? Dziś w programie o tym, jak taśmy z podsłuchami zmieniły polityków i bieg politycznych wydarzeń. Stały się jak bomba z opóźnionym zapłonem. Gdy przed rokiem cała Polska w osłupieniu słuchała nagranych w restauracjach rozmów ministrów, premier Tusk nie zareagował zdecydowanie, a gdy wyjechał do Brukseli i już wydawało się, że o taśmach w nowym rządzie wszyscy zapomnieli, nagle lawina dymisji. Dlaczego po roku skoro w sprawie taśm nie ma nic nowego?

Widziane z zaplecza

Kłopoty Platformy Obywatelskiej nie martwią politycznych rywali. To akurat zrozumiałe, ale patrząc nieco z boku na atmosferę w Sejmie trudno oprzeć się wrażeniu, że mało kogo martwi nawet to, że afera taśmowa rozbiła nie tylko prace rządu, ale i parlamentu. O niczym innym właściwie się nie mówi, a nawet jeśli mówi to bez odzewu, jak pokazała święcąca pustkami sala obrad ostatniego posiedzenia Sejmu.

I popłynął

Tego polityka trudno bezpośrednio powiązać z aferą taśmową, ale w takim właśnie kontekście Andrzej Biernat traci stanowisko ministra sportu. Podobno są nagrania z jego podsłuchanych rozmów - nic jednak na razie o nich nie wiemy. Być może premier, dymisjonując Biernata wie coś więcej, choć wydaje się, że nawet bez taśm minister stał się ostatnio obciążeniem dla Platformy. Kiedyś nauczyciel wf-u, na szerokie polityczne wody wypłynął w dość drapieżnym stylu. Czy teraz może zatonąć?