Powinien odciążyć załogę, ale nie może jej zastąpić. Ze wstępnej analizy zapisów z czarnych skrzynek samolotu, który rozbił się na lotnisku w San Francisco, wynika, że podchodząc do lądowania leciał zbyt wolno. Piloci próbowali przerwać manewr i podejść do niego jeszcze raz, ale było już za późno. Autopilot zawiódł.