Na Ukrainie powołano instytucję, który ma koordynować współpracę z NATO i UE ws. bezpieczeństwa. Problem w tym, że za najważniejszy strategiczny kierunek będzie odpowiadał generał sowieckiego KGB, tropiciel dysydentów, krytykowany także za rolę, jaką dogrywał na niepodległej Ukrainie w latach 90.