Gdyby ktoś napadł na Polskę, ambasador RP przy NATO byłby pierwszym, który rozpocząłby zabiegi o przysłanie wojsk sojuszniczych nad Wisłę. Placówkę tę objął niedawno Tomasz Szatkowski, do tej pory główny polski negocjator w sprawie tak zwanego Fortu Trump. Sęk w tym, że wciąż nie odebrał on nominacji na drugą placówkę – przy Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej w Hadze (OPCW). A tylko dzięki podwójnej akredytacji udało mu się uzyskać zielone światło na wyjazd do kwatery głównej Sojuszu.