Katowice

Katowice

Uciekali przed policją, padły strzały. Zatrzymania po nocnym pościgu w Katowicach

Katowicka policja zatrzymała w sobotę rano dwie osoby, które były poszukiwane w związku z nocnym pościgiem ulicami miasta. Mężczyźni uciekli w nocy z czwartku na piątek przed rutynową kontrolą policji. Kierowca próbował przejechać jednego z funkcjonariuszy. W trakcie pościgu policja oddała w kierunku samochodu strzały, ciężko raniąc jednego z pasażerów.

Bił, aż zabił. Rano wezwał karetkę. "Ja tylko ręką po głowie"

38-latek wezwał rano pogotowie do swojej 42-letniej partnerki. Lekarz zadzwonił na policję, bo kobieta nie żyła. Mężczyzna został aresztowany pod zarzutem zabójstwa. - Pokłóciliśmy się, biłem ją ręką po głowie, ale nie zabiłem - miał wyjaśniać podejrzany. Awantura między kochankami była w nocy, on rano miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.

"Nie wsiadł do auta od trzech dni". Wezwał strażaków do samotnego sąsiada

- Codziennie jeździł samochodem, a od kilku dni samochód stoi pod blokiem nieużywany. Sam mieszka, tabletki jakieś brał - mieszkaniec bloku zaalarmował straż pożarną. Gdy strażacy i policjanci weszli do mieszkania jego sąsiada, ten nie żył. Funkcjonariusze chwalą mieszkańca za czujność i szybką reakcję.

"Chciał się przewieźć na bramie", został przygnieciony. 2,5-latek walczy o życie

Matka wyciągała z auta dziecko, gdy jej starszy syn wskoczył na bramę automatyczną. 2,5- latek - jak mówią służby - chciał się przewieźć i dostał się między skrzydło bramy a betonowy płot. Do wypadku doszło przed domem rodziny. Na pomoc ruszyli sąsiedzi, potem strażacy, policjanci, lekarze. Chłopiec ma obrażenia głowy i klatki piersiowej. Do szpitala zabrał go śmigłowiec, jest w śpiączce farmakologicznej. Matka w szoku.

Odnaleziono osadę z XI wieku na Świniogórze. Dzięki dzikom

Gdyby nie stado dzików, które rozkopały posesję pana Grzegorza z Bukowna Starego, osada z XI wieku najprawdopodobniej pozostałaby nieodkryta. Ponieważ jednak zwierzęta "wydobyły" na powierzchnię kilka ołowianych ciężarków, na miejsce przyjechali archeolodzy.

Uparty kierowca zablokował tunel. Policja analizuje nagrania, sprawa trafi do sądu

- Starszy pan wjechał od góry, chociaż to ja miałem pierwszeństwo. Pokazałem mu, żeby się wycofał, ale nie był skory. Zgasił światła, wrzucił ręczny, wyciągnął gazetę i zaczął czytać. Postanowiłem go przepuścić, ale za mną zrobiła się już kolejka samochodów i kierowcy nie byli chętni do wycofania się. Musiałem z nimi pertraktować - pan Dominik opowiada o spotkaniu z upartym kierowcą w tunelu, które swój finał będzie miało prawdopodobnie w sądzie.

Pożar w bloku. Auta zastawiły dojazd strażakom. Kobieta w szpitalu

Policjanci i strażnicy miejscy musieli pomagać strażakom w dojeździe do bloku w Tychach, w którym wieczorem wybuchł gazowy piecyk łazienkowy. W mieszkaniu znajdowały się dwie kobiety. Jedna doznała poważnych poparzeń twarzy, górnych dróg oddechowych i rąk, bo w mieszkaniu paliły się opary farb i rozpuszczalników.

32 tony wagi, 60 lat. Halinka odjechała na kurację odmładzającą

Zablokowany ruch na ulicach na trzy godziny, specjalne torowisko na ciężarówce, wreszcie dźwig, który przeniósł "pacjenta" - tyle zabiegów potrzebowała lokomotywa TW53, by odjechać na kurację odmładzającą. Symbol Raciborza, dla mieszkańców "Halinka", stanęła w tym mieście pod budynkiem dworca 30 lat temu. Wcześniej od 1955 roku ciągnęła do Gliwic z prędkością 15 km/h wagony kolei wąskotorowej o masie 137 ton. Sama waży 32 tony. Sporo kilogramów to rdza. Czyszczenie i malowanie będzie kosztować ponad 100 tys. zł.

Emerytki brodziły w zimnej wodzie po pas w kopalni. "Bo rozkołysały łódkę"

- Zimno, ciemno, niczego się złapać, każda spieszyła, byle do słonka. Pomagałam jednej pani, pośliznęłam się i przewróciłam w tej wodzie. Nie tylko ja byłam cała mokra - opowiada uczestniczka feralnej wyprawy Koła Gospodyń Wiejskich do Sztolni Czarnego Pstrąga. W podziemnym korytarzu zatonęło siedem łódek. Wszyscy wyszli cało, ale z traumą.

Marihuana warta 850 tysięcy złotych ukryta w chipsach

Policjanci dostali informację, że kierowca ciężarówki prawdopodobnie jest pijany. Pojechali to sprawdzić. 20-letni mieszkaniec Bytomia (woj. śląskie) okazał się trzeźwy, ale i tak od razu trafił do aresztu. Z powodu ładunku, który przewoził. Między paczkami chipsów było 28 kilogramów marihuany o wartości 850 tysięcy złotych.

Wycieńczony york w nagrzanym aucie. Strażnicy wybili szybę

Kobieta poszła odprowadzić krewnego do szpitala i zostawiła w aucie yorka. Było południe, 30 stopni na termometrze. Gdy wezwani strażnicy miejscy przybyli na parking, karoseria samochodu parzyła, a pies w środku ledwo dyszał. Wyjęli go, wybijając szybę. - Przecież była uchylona - tłumaczyła właścicielka. Na 1 cm.