Gdyby nie afera taśmowa na Dolnym Śląsku, nie byłoby akurat dziś głośno o KGHM, a on dalej byłby posłem, którego nikt nie kojarzy. I choć na taśmach był tylko głos, to teraz znana jest już twarz Norberta Wojnarowskiego. Okoliczności zdobycia tej sławy raczej wątpliwe, ale wcześniej poseł nie dał się publicznie poznać. I trudno się dziwić - jak sprawdził reporter „Czarno na Białym” - w Sejmie nie zabiera głosu i jest jednym z najrzadziej głosujących. Co ciekawe, w jego regionie też mało o nim wiadomo. Kim jest człowiek, który proponował pracę za wyborczy głos?