Premier Iraku Hajder al-Abadi oficjalnie ogłosił w poniedziałek w państwowej telewizji zwycięstwo nad tak zwanym Państwem Islamskim (IS) w Mosulu i wyzwolenie miasta. Tego dnia irackie siły rządowe kontynuowały jeszcze walkę z ostatnimi bojownikami IS na terenie Starego Miasta w Mosulu.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział w poniedziałek, że niepodzielność Iraku zyskuje na znaczeniu. Jego zdaniem nie należy przeprowadzać planowanego referendum w sprawie niepodległości irackiego Kurdystanu, bo zaszkodzi to przyszłości Iraku.
Premier Iraku Hajder al-Abadi ogłosił w niedzielę zwycięstwo nad siłami tak zwanego Państwa Islamskiego (IS) w Mosulu na północy kraju i wyzwolenie tego miasta, z którego dżihadyści utworzyli swą stolicę w Iraku, i gdzie proklamowany został samozwańczy kalifat.
Rzecznik irackiego wojska generał Jahja Rasul zakomunikował w sobotę, że "w najbliższych godzinach powinno ono ogłosić w Mosulu zwycięstwo nad tak zwanym Państwem Islamskim (IS)". Przed trzema laty IS ogłosiło Mosul swą stolicą w Iraku.
Na starym mieście wciąż trwają krwawe walki, wiele ulic jest zaminowanych, a w ruinach znajdują się ludzkie ciała - brazylijski fotograf Gabriel Chaim na linii frontu dokumentuje ostatnie walki z dżihadystami w Mosulu. Irackie władze szykują się już jednak do tygodniowych wielkich obchodów zwycięstwa.
W Mosulu trwają wysiedlenia całych rodzin, których członkowie podejrzani są o kontakty z tak zwanym Państwem Islamskim. Rzecznik Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (UNHCHR) Rupert Colville wezwał w piątek władze Iraku do przerwania przymusowych migracji i wzmocnienia działań wymiaru sprawiedliwości.
Po zdobyciu przez irackie siły rządowe meczetu al-Nuri w Mosulu premier Iraku Hajder al-Abadi ogłosił w czwartek koniec kalifatu tak zwanego Państwa Islamskiego (IS). W ciągu trzech lat IS utraciło 60 procent terytorium i 80 procent dochodów - wynika z najnowszego raportu brytyjskiej firmy konsultingowej.
Walcząca z dżihadystami z tak zwanego Państwa Islamskiego (IS) iracka armia poinformowała, że przejęła zniszczony wielki meczet al-Nuri w Mosulu. To w nim dokładnie trzy lata temu przywódca IS Abu Bakr al-Bagdadi ogłosił powstanie kalifatu w Iraku i Syrii.
Bojownicy tak zwanego Państwa Islamskiego (IS) przeprowadzili w niedzielę serię kontrataków w Mosulu, ponownie pojawiając się w kilku dzielnicach uznanych wcześniej za odbite z ich rąk - poinformowała iracka armia. Walki trwały również w nocy, po czym atak załamał się. W mieście ma wciąż walczyć nie więcej niż 350 islamistów.
Światowa Organizacja Zdrowia podała, że w minionym roku znacząco wzrosła liczba docierających do niej doniesień o możliwych atakach z użyciem broni chemicznej w północnym Iraku. Komunikat organizacji przekazała niemiecka agencja dpa.
Siły irackie w sobotę utworzyły w centrum Mosulu korytarze, którymi cywile mogą uciekać z kontrolowanych przez tak zwane Państwo Islamskie (IS) terenów Starego Miasta. Dotychczas udało się to kilkuset osobom.
Otoczeni przez siły irackie we wschodniej części Mosulu dżihadyści z tak zwanego Państwa Islamskiego (IS) wysadzili w powietrze wielki meczet al-Nuri - podało w środę irackie wojsko. To tam przywódca IS Abu Bakr al-Bagdadi ogłosił powstanie kalifatu w Iraku i Syrii.
Otoczyliśmy bastion dżihadystów z tak zwanego Państwa Islamskiego - ogłosiła iracka armia, informując o przebiegu walk w Starym Mieście w Mosulu. Bitwa o miasto uznawane przez bojowników za stolicę samozwańczego kalifatu to najkrwawsza część ofensywy sił międzynarodowych. W dramatycznej sytuacji są cywile, mieszkańcy Mosulu.
Francuski dziennikarz telewizyjny i jego iracki współpracownik zginęli w wyniku poniedziałkowego wybuchu miny, gdy relacjonowali operację odbijania Mosulu na północy Iraku z rąk dżihadystów z tak zwanego Państwa Islamskiego (IS) - podały we wtorek media.
Irackie wojsko i sunniccy bojownicy plemienni zdobyli kontrolowane dotychczas przez dżihadystyczne tak zwane Państwo Islamskie (IS) przejście graniczne z Syrią w miejscowości al-Walid na zachodzie Iraku - podała w sobotę w oświadczeniu iracka armia.
Wielu spośród 100 tysięcy cywilów uwięzionych w częściowo zburzonej dzielnicy staromiejskiej Mosulu, który wojsko irackie szturmuje od połowy października ubiegłego roku, ginie codziennie jako "żywe tarcze" wykorzystywane przez dżihadystów - relacjonują agencje.
Rządowe siły irackie odparły zmasowany kontratak tak zwanego Państwa Islamskiego w Mosulu - informują agencje prasowe, powołując się na iracką policję. W starciach zginęło 11 policjantów, czterech cywilów oraz kilkudziesięciu dżihadystów.
Uchodźcy w obozie koło Mosulu, na północy Iraku, zatruli się żywnością dostarczoną przez organizację pozarządową. Dwie osoby zmarły, ponad 750 choruje, co najmniej 300 jest w stanie krytycznym - poinformował iracki resort zdrowia.
Sześcioletnia chrześcijańska dziewczynka, którą trzy lata temu porwali bojownicy tak zwanego Państwa Islamskiego, wróciła do rodziny. Dziecko zostało znalezione na ubogich przedmieściach wyzwalanego Mosulu.
Szyickie milicje w ciągu 30 dni ewakuowały 80 tysięcy rodzin i 200 tysięcy sztuk bydła z terenów leżących na zachód od stolicy irackiej prowincji Niniwa, Mosulu, skąd irackie siły zbrojne powoli wypierają bojowników tak zwanego Państwa Islamskiego.