Czarno na białym

Czarno na białym

Lodowe piekło

Najtrudniejsza i najzimniejsza góra świata, lodowe piekło - jak mówią o K2 polscy himalaiści. W poniedziałek szczęśliwie wrócili do kraju. I choć ostatni ośmiotysięcznik zimą nadal nie został zdobyty, oni zdobyli uznanie wielu, między innymi po spektakularnej akcji ratunkowej na Nanga Parbat. Ale ta wyprawa przejdzie do historii także z innego powodu - jeszcze nigdy tak szczegółowo i na bieżąco nie było relacjonowane życie w górskiej bazie i samo wspinanie. Pierwszy raz himalaiści mieli ciągły dostęp do internetu, mogli śledzić informacje na swój temat i komentować je, co - jak sami przyznają - bardzo zmieniło ich dotychczasowe wyobrażenie o himalaizmie i miało też wpływ na atmosferę wyprawy. Jaka była ta atmosfera i jak wygląda życie człowieka, który próbuje pokonać drugą najwyższą górę świata? Temu wszystkiemu z bliska przez prawie miesiąc przyglądali się dziennikarz "Faktów" TVN Robert Jałocha i operator Maciej Siemaszko.

Pod jednym niebem

Pytania o Żydów, Polaków z nimi relacje i ich miejsce w Polsce. Przed wojną żyło ich nad Wisłą 3,5 miliona. To znaczy, że co dziesiąty obywatel Polski był Żydem. Zaraz po wojnie było ich już zaledwie 200 tysięcy. Dziś - według szacunków - jest ich nawet dziesięciokrotnie mniej. Kim są i co to dziś oznacza być Żydem w Polsce?

Zapomniana historia

Dyskusja na temat historycznej odpowiedzialności i odpowiedzialności za słowa powróciła także niedawno przy okazji obchodów rocznicy wydarzeń z marca 1968 roku. Słowo "pamięć" - jak zwykle przy takich okazjach - odmieniane było przez wszystkie przypadki. I o nią także warto zapytać w wyjątkowym miejscu. W Dzierżoniowie po wojnie zamieszkało blisko 20 tysięcy Żydów, co stanowiło połowę ludności miasteczka. Po pogromie kieleckim, a później po roku 1968, wyjechali praktycznie wszyscy. Dziś mieszka ich tam kilkudziesięciu. W materiale wykorzystano fragment filmu: "Budujemy radioodbiorniki. Fabryka lamp i odbiorników radiowych", Polska Kronika Filmowa 13/47, WFDiF.

Historyczny pozew

Kolejne echa głośnej już na całym świecie nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Tym razem stała się jednym z ważniejszych tematów w Argentynie. Tamtejszy portal miał naruszyć dobre imię narodu polskiego, więc do polskiego sądu trafił pozew Reduty Dobrego Imienia. Ich zdaniem argentyński portal internetowy Pagina 12 naruszył przepisy znowelizowanej ustawy o IPN.

Wotum nieufności

To już nie tylko polityczne dyskusje o praworządności w Polsce. Po raz pierwszy sąd innego państwa wstrzymał ekstradycję polskiego obywatela, bo ma wątpliwości czy sądy w Polsce są niezależne. Irlandia chce, by rozstrzygnął to Europejski Trybunał Sprawiedliwości a Cyprian Jopek sprawdza, jakie mogą być tego skutki. 

W orbicie władzy

Pokażemy jak udało się władzy PiS w nieco ponad dwa lata przejąć kontrolę nad całym wymiarem sprawiedliwości. Mimo protestów, zarzutów o łamaniu konstytucji i ostrzeżeń ze strony Unii wszystkie sądy i cała prokuratura pośrednio lub bezpośrednio są już w rękach rządzącej partii.

Księga zaklęć

Wstrzymana ekstradycja Polaka to już coś więcej niż polityczne dyskusje na temat praworządności w Polsce rządzonej przez Prawo i Sprawiedliwość, a tak zwana Biała Księga, którą premier Morawiecki zawiózł ostatnio do Brukseli raczej tych wątpliwości nie rozwieje. Przeciwnie. Po lekturze, wielu prawników w Polsce i zagranicą wystawia jej bardzo surowe recenzje - że białe w księdze są tylko kartki a reszta to sprzeczności, manipulacje i zaklinanie rzeczywistości. Mocne oskarżenia, jak przyznaje w rozmowie z Tomaszem Marcem jeden z profesorów prawa w Londynie. Ale - jak dodaje - nigdy czegoś takiego w Unii nie widział. 

Wyjątkowa relacja spod K2

Magia ośmiotysięczników i ten, na którym panują najtrudniejsze warunki, w jakich przebywał człowiek. Góry wciąż jeszcze nie udało się zdobyć zimą, ale już sama droga na szczyt K2 jest nie lada wyzwaniem... dla zawodowych wspinaczy, a co dopiero dla amatorów. U nas w programie jedni i drudzy o tym, co dzieje się z człowiekiem na wysokości kilku tysięcy metrów powyżej poziomu, na którym żyjemy na co dzień. Ci amatorzy - to reporter i operator "Faktów" TVN, którzy w ostatnich tygodniach relacjonowali dla Państwa próbę zdobycia niezdobytego dotąd zimą ośmiotysięcznika. Mogłoby się wydawać - relacja jakich wiele - a jednak wyjątkowo trudna i śmiertelnie niebezpieczna, o czym przekonali się Robert Jałocha i Maciej Siemaszko, z którymi po powrocie do kraju rozmawiała Magdalena Raczkowska-Kazek.

Kosmos

"Precz z komuną" krzyczą posłowie partii, która ma w swoich szeregach ludzi z komunistyczną przeszłością. Gdy na jednych PiS przymyka oko, innych rozlicza z automatu, jak np. generała Hermaszewskiego, który na mocy ustawy tzw. degradacyjnej straci wkrótce swój stopień. Jedyny Polak, który był kosmosie mówi, że to dla niego wiadomość z księżyca, a Igor Sokołowski pyta co na to Ryszard Czarnecki - polityk PiS, a prywatnie zięć Hermaszewskiego?

Odważni po latach

Zdyscyplinowany żołnierz PiS na pierwszej linii frontu. Co ciekawe, nie on jeden z komunistyczną przeszłością w partii, która na sztandarach ma antykomunistyczne hasła. Dlatego Piotr Świerczek pyta teraz do kogo posłowie Prawa i Sprawiedliwości krzyczą wciąż "precz z komuną"? A pytając sięga też do archiwów m.in. tych, gdzie prezes Kaczyński nazywa Edwarda Gierka komunistycznym patriotą.

Obywatel Jaruzelski

Wojciech Jaruzelski - już nie generał i nawet nie szeregowy. Gdy tzw. ustawa degradacyjna wejdzie w życie, zostanie pośmiertnie pozbawiony stopnia wojskowego. Według PiS-u, to sprawiedliwość dziejowa. Sprawiedliwość wymierzana przez polityków, a nie sądy - odpowiadają krytycy tej ustawy, a Dariusz Kubik pyta córkę generała, czy będzie walczyła o zachowanie tytułu dla ojca?

W służbie partii

Zło trzeba złem nazywać, a dobro dobrem - tak stanowczo broni ustawy degradacyjnej minister Błaszczak. Reporter "Czarno na białym" pyta, gdzie jest to dobro, a gdzie zło, jeśli twarzą PiS-owskiej ustawy odbierającej stopnie komunistycznym generałom jest były oficer PRL-owskiej armii, dziś poseł PiS Michał Jach. Partyjni koledzy bronią go, twierdząc, że major Jach był dobrym żołnierzem. Marcin Gutowski pytał byłego majora, co robił 13 grudnia 1981 roku, gdy generał Jaruzelski ogłaszał stan wojenny.

Cudem ocalony

Najpierw morderstwo, a potem wybuch gazu, co najprawdopodobniej zbrodnię miało zatuszować. Coraz więcej wiadomo o tym, co wydarzyło się przed tygodniem w kamienicy na poznańskim Dębcu, gdzie pięć osób zginęło, a 21 zostało rannych. Dotarliśmy do świadka, który cudem przeżył. Stał przed drzwiami mieszkania, w którym doszło do eksplozji. Był tam z żoną. Ona zginęła na miejscu pod gruzami walącego się budynku. Nie mieszkali w tej kamienicy. Przyszli, żeby wyprowadzić psy znajomej. Tej, która - jak się okazało - przed wybuchem została brutalnie zamordowana najprawdopodobniej przez swojego męża. On sam w ciężkim stanie trafił do szpitala.

Marcowi emigranci

Losy trzech Polaków, którzy 50 lat temu musieli nagle wyjechać z kraju tylko dlatego, że mieli żydowskie pochodzenie. Dotarli do Szwecji. Tam znaleźli dom, pracę i uznanie. Jeden został tłumaczem polskiej poezji, drugi reżyserem, trzeci - pierwszym w tym kraju kryminologiem. Jaki obraz Polski zapamiętali i czy nadal czują się Polakami?

Obcy w domu

"Obcy w swoim domu" - to tytuł otwartej właśnie z okazji 50. rocznicy Marca'68 wystawy w Muzeum POLIN. Tytuł nie spodobał się ministrowi kultury. Piotr Gliński odmówił dofinansowania ekspozycji, a w dniu jej otwarcia powołał nowe muzeum - Getta Warszawskiego. Te decyzje ministra oraz jego wypowiedź na temat możliwej zmiany w Muzeum Żydów Polskich po wygranych wyborach samorządowych prowadzą do pytania: czy PiS chce przejąć to (uznane za najlepsze w Europie) muzeum, podobnie jak wcześniej przejęło Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku? 

Propaganda '68

Gdy przemawiał w Sali Kongresowej, zebrani skandowali: śmielej! śmielej! Ale towarzysza Gomułki zachęcać nie było trzeba, bo państwowa machina propagandowa uderzająca w Żydów była już wtedy rozpędzona. Przypomnimy, jak wyglądała propaganda, która doprowadziła do tego, że z kraju wyjechały tysiące osób. Słynne marcowe przemówienie I sekretarza KC PZPR stało się symbolem antysemickiej nagonki, ale na dobre trwała ona też w kontrolowanych przez władze mediach. Co pisała ówczesna prasa. O czym donosiły radio i telewizja i jaki to miało wpływ na Polaków? Cyprian Jopek przejrzał bogate archiwa z czasów PRL i rozmawiał z ludźmi, którzy w marcowych wydarzeniach brali udział.

Pokora i umiar

Premier Beata Szydło sama przyznała sobie premię. Premier przyznała sobie pieniądze, choć - przejmując rządy po Platformie Obywatelskiej - obiecywała, że pokaże Polakom, że można rządzić inaczej. Teraz jest wytykana właśnie dlatego. Choć nie tylko ta premia pokazuje, co dla PiS znaczy pokora i umiar.

Na tacy

Bydgoscy urzędnicy domagają się od rządu podwyżek. Na więcej pieniędzy liczy też ojciec Tadeusz Rydzyk. Ostatnio wystarczyło, że publicznie poskarżył się na PiS i następnego dnia przyznano mu kolejny zastrzyk gotówki. Tym razem to 8,5 miliona pożyczki z bardzo atrakcyjnym oprocentowaniem. W sumie przez ostatnie dwa lata do imperium toruńskiego redemptorysty popłynęło już prawie 100 milionów złotych. Kwota robi wrażenie, ale - o ile wiadomo, kto w rządzie i jakie sumy przekazuje duchownemu - o tyle trudno ustalić, jak fundacje i uczelnia ojca Rydzyka te pieniądze wydają.

Liczna zmiana

Jak PiS wykonuje swoje wyborcze obietnice o pokorze i skromności władzy? Te słowa nabierają zupełnie nowego znaczenia, gdy przyjrzeć się temu, jak rozrosła w ostatnich dwóch latach administracja rządowa. Tylu wiceministrów co teraz jeszcze nigdy nie było, a do tego dokonano rekordowej wymiana kadr nie tylko w resortach, urzędach, ale też wielu innych instytucjach.

Widmo strajku

Miała być pokora i umiar, znów jest arogancja władzy - tak na nagrody i premie dla najwyższych urzędników państwowych zareagowali ci szeregowi z Bydgoszczy. - Czara goryczy się przelała - mówią pracownicy tamtejszej administracji z oświatą i policją włącznie i zakładają komitet protestacyjny, który domaga się od rządu podwyżek. A po wypowiedzi wicepremiera Jarosława Gowina o tym, jak trudno mu było kiedyś za ministerialną pensję wyżyć do pierwszego, urzędnicy pokazują swoje zarobki i opowiadają, jak radzą sobie do pierwszego.