Podsłuchiwanie przywódców obcych państw, którzy goszczą w innym kraju, dla jego służb nie powinno być trudne. Tyle, że zwykle się tego nie robi, bo operacyjne zyski niewielkie, a ryzyko wybuchu międzynarodowego skandalu duże. Tak były szef FSB Nikołaj Kowaliow komentuje doniesienia o podsłuchiwaniu prezydenta Rosji na szczycie G20 w Londynie w 2009 roku.