- Ani pan Putin, ani pan Ławrow, ani pan Szojgu nie rozmawiają z nikim w tej chwili na świecie poważnie, mówiąc, że ci Rosjanie na Krymie to nie są Rosjanie - ocenił w "Faktach po Faktach" Włodzimierz Cimoszewicz. - Im rosną nosy jak u Pinokia - dodał były szef MSZ. Podkreślił również, że parę dni po zakończeniu igrzysk olimpijskich w Soczi, które miały poprawić wizerunek Rosji, FR pokazała "gębę bandziora, agresora".