15 lat temu w Rosji doszło do serii ataków bombowych. Zginęło ponad 300 osób. Zamachy dały pretekst do inwazji na Czeczenię, ogromną popularność i wyborcze zwycięstwo Władimirowi Putinowi. Do dziś jednak nie rozwiano wielu wątpliwości. Choć były procesy i zapadły wyroki, władze wciąż nie oczyściły się z zarzutów, że to krwawa prowokacja FSB. Zaś wielu ludzi, którzy byli zamieszani w te wydarzenia i próby ich wyjaśnienia, już nie żyje.