Kierowca autobusu, który stanął w płomieniach na tajwańskiej autostradzie, pił przed jazdą alkohol - poinformowało biuro prokuratora. Przyczyny wypadku wciąż są badane, a śledczy starają się ustalić m.in., czy kierujący pojazdem Su Ming-cheng specjalnie doprowadził do wypadku, chcąc się zabić. W tragedii zginęło 26 osób.