Europoseł PiS w środę może pożegnać się z unijną funkcją za obraźliwe słowa wobec Róży Thun, którą porównał do szmalcowników. Czarnecki się broni, ale w tej sprawie nawet drukowane ulotki, mówiące, że to zamach na wolność słowa, mogą mu nie pomóc. Po raz pierwszy - w przypadku powodzenia głosowania - odwołany zostanie wiceszef europarlamentu przed końcem kadencji. Materiał magazynu "Polska i Świat".