Jurek Owsiak przekazuje nagrodę na rzecz tygrysów. "Wielkie ukłony"

"Przytul tygrysa" - apeluje Jerzy Owsiak i informuje, że przekazuje finansową część Nagrody imienia Andrzej Wajdy na rzecz poznańskiego zoo. To właśnie do tego ogrodu trafiło siedem tygrysów, które utknęły na granicy z Białorusią. Dyrekcja zoo chciałaby stworzyć azyl dla takich zwierząt. Do tego potrzebne jest 6 milionów złotych.

"Prawybory w stylu amerykańskim" mogłyby wyłonić "takiego kandydata, który by wygrał"

- Trudno sobie wyobrazić prawybory dla całej opozycji - mówił w "Kawie na ławę" w TVN24 rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec, odnosząc się do pomysłu wyłonienia wspólnego kandydata na prezydenta. Stanisław Tyszka z klubu PSL-Koalicja Polska ocenił, że byłby to "test na dojrzałość opozycji". Artur Dziambor z Konfederacji mówił, że już sama dyskusja o takim pomyśle "jest absurdalna". Prezydencki minister Andrzej Dera stwierdził, że "zapewne będzie więcej kandydatów niż partii w polskim parlamencie". Dodał, że prezydent Andrzej Duda "jest gotowy do ubiegania się o reelekcję".

"Za chwilę będziesz wyglądać super", mówią do zmarłych

Mówią, że po śmierci na twarzy zmarłego widać strach, tak samo jak ból. - Ostatnie emocje się utrwalają. My je musimy zmienić – mówią ci, którzy przygotowują zwłoki do pogrzebu. To ciężka praca, żeby na zmarłym nie było widać tego, przez co przeszedł. Żeby było widać, że to za nim. Trwa to czasem wiele godzin. I co z tego, że trumna jest otwarta tylko kilka minut, kiedy to "cholernie ważne minuty".

Wypadł z drogi, uderzył w drzewo. Dwie osoby zginęły

Dwóch mieszkańców gminy Łęka Opatowska (woj. wielkopolskie) zginęło w wypadku, do którego doszło rano. Trzeciego poszkodowanego do szpitala zabrał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Okoliczności wypadku bada policja.

"Lepszych chłopaków w Szalejowie nie było"

15-letni Karol i 17-letni Arek nie żyją. 16-letni Damian jest w szpitalu. 15-letni Wojtek już w domu. Tak jak 18-letni Damian. Wszyscy jechali samochodem, który rozbił się na drzewie. - Wybryk. Nikt nigdy nie widział, żeby rozbijali się autem po wsi - mówią pogrążeni w żałobie mieszkańcy Szalejowa Dolnego (dolnośląskie). Trwa śledztwo prokuratury.

"Lepszych chłopaków w Szalejowie nie było"

15-letni Karol i 17-letni Arek nie żyją. 16-letni Damian jest w szpitalu. 15-letni Wojtek już w domu. Tak jak 18-letni Damian. Wszyscy jechali samochodem, który rozbił się na drzewie. - Wybryk. Nikt nigdy nie widział, żeby rozbijali się autem po wsi - mówią pogrążeni w żałobie mieszkańcy Szalejowa Dolnego (dolnośląskie). Trwa śledztwo prokuratury.

Ósmy każdego miesiąca, zawsze w innym mieście. ZNP ma nowy pomysł

8 listopada Małopolski Związek Nauczycielstwa Polskiego zorganizuje manifestację nauczycieli w Krakowie. Kolejne mają się odbywać każdego ósmego dnia miesiąca w innych miastach, na początku w Gdańsku i w Katowicach. - To wyraz naszej dezaprobaty wobec polityki edukacyjnej – powiedział prezes związku Sławomir Broniarz.

Boisz się pająków? Niepotrzebnie. Są naszymi sprzymierzeńcami

Jesień to czas, kiedy w domach pojawia się wiele pająków. Nie dla każdego taki widok jest przyjemny, a osoby cierpiące na arachnofobię mogą być nawet przerażone. Strach ten jest jednak w dużej mierze na wyrost, bo polskich domowych pająków nie ma co się obawiać.

"Żeńska końcówka oznacza mniej pieniędzy, mniej prestiżu"

- Jeśli na drzwiach urzędu byłoby "pani posłanka", już by mi to trochę przeszkadzało. Wolałbym "Pani poseł RP" - mówił w "Faktach po Faktach" profesor Jerzy Bralczyk, uznając, że w języku polskim żeńska końcówka w tym przypadku nie dodaje "jeszcze" wystarczającej powagi tej funkcji. - Czasem język ogranicza naszą wyobraźnię w bardzo wymierny sposób - tłumaczyła to, jak postrzegamy podział ról społecznych Agata Szczęśniak.

Gdy woda opada, odsłania makabryczne "pamiątki"

Hitlerowcy wymarzyli sobie tu jezioro. Żydowskimi i polskimi rękami spiętrzyli wody rzeki Bogdanki, tworząc jezioro Rusałka. Dziś kąpią się w tym miejscu poznaniacy nieświadomi historii, jaką skrywa woda. Tylko gdy opada - odsłania mroczne "pamiątki" z przeszłości.

Gdy woda opada, odsłania makabryczne "pamiątki"

Hitlerowcy wymarzyli sobie tu jezioro. Żydowskimi i polskimi rękami spiętrzyli wody rzeki Bogdanki, tworząc jezioro Rusałka. Dziś kąpią się w tym miejscu poznaniacy nieświadomi historii, jaką skrywa woda. Tylko gdy opada - odsłania mroczne "pamiątki" z przeszłości.

"To jest naprawdę rzecz, która powinna być dawno zdecydowana: czy Tusk kandyduje"

Donaldowi Tuskowi nie wypada składać żadnych deklaracji w krajowej polityce, bo jest przewodniczącym Rady Europejskiej - powiedział w "Faktach po Faktach" profesor Tomasz Nałęcz. Odniósł się do oczekiwań szefa Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny, który chce od byłego premiera jeszcze w listopadzie jasnej deklaracji, czy ten wystartuje w wyborach prezydenckich. - To jest naprawdę rzecz, która powinna była być już dawno zdecydowana, czy Donald Tusk kandyduje - ocenił profesor Andrzej Rychard.

Najbardziej boją się wyławiania ciał. "Nie da się na to przygotować"

Dziewięć osób dziennie, według statystyk, ginie na na Morzu Śródziemnym, próbując przedostać się do Europy. Droga z Afryki na Maltę to jeden z najbardziej niebezpiecznych szlaków migracyjnych świata. Wojciech Bojanowski, reporter "Faktów" TVN, przez kilka tygodni był członkiem załogi statku Sea-Watch 3, który patroluje akweny i próbuje ratować imigrantów. Reportaż "Niech toną" przygotował dla "Superwizjera". Zdjęcia do reportażu wykonał Kamil Młyńczyk, operator "Faktów" TVN i TVN24.

Najbardziej boją się wyławiania ciał. "Nie da się na to przygotować"

Dziewięć osób dziennie, według statystyk, ginie na na Morzu Śródziemnym, próbując przedostać się do Europy. Droga z Afryki na Maltę to jeden z najbardziej niebezpiecznych szlaków migracyjnych świata. Wojciech Bojanowski, reporter "Faktów" TVN, przez kilka tygodni był członkiem załogi statku Sea-Watch 3, który patroluje akweny i próbuje ratować imigrantów. Reportaż "Niech toną" przygotował dla "Superwizjera".

Auto nie zatrzymało się do kontroli, policjanci ruszyli w pościg. "Strzały oddał, widziałaś?"

Zakopiańscy policjanci ścigali auto, którego kierowca pędząc z prędkością 140 kilometrów na godzinę nie zatrzymał się do kontroli drogowej - poinformował rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem asp. sztab. Roman Wieczorek. W chwili, gdy kierowca próbował wjechać w policjantów, padły strzały. Prawdopodobnie ten moment piątkowego pościgu zarejestrował Reporter 24 Krzywy. Nagranie przesłał na Kontakt 24.

Jakież to mistyczne spłonąć w dzień Wszystkich Świętych

Pech polegał na tym, że alarm o pożarze wszczął Ali, znany na oddziale piroman. Nikt mu nie uwierzył, zareagowano za późno. Przybyli na miejsce strażacy płakali albo wymiotowali widząc pacjentów, którzy spłonęli żywcem przywiązani do szpitalnych łóżek. Poruszony tragedią Jacek Kaczmarski chwycił za pióro i napisał jeden ze swoich najpopularniejszych tekstów. Słuchacze uznawali go za metaforę Polski lat 1980/81.

Tusk wystartuje na prezydenta? "Wracać do Polski, żeby ponieść porażkę, to zbyt duże ryzyko"

Jest w tej chwili racją stanu i najważniejszą sprawą da Polski na dziś, na te najbliższe miesiące, żeby to kandydat czy kandydatka opozycji demokratycznej wygrała wybory prezydenckie - przekonywała w "Babilonie" TVN24 BiS szefowa Unii Europejskich Demokratów Elżbieta Bińczycka. Dominika Korwin-Mikke z Konfederacji wyraziła wątpliwość, czy były premier Donald Tusk wystartuje w tych wyborach. - Wracać do Polski po to, żeby ponieść porażkę, to jest zbyt duże ryzyko i on się nie zdecyduje - oceniła.

Z żoną spał, dzieci płodził, płoty grodził. Wzorowy gospodarz, choć trup

Prasa doniosła, że we wsi Nowe Chrusty chłop uciął głowę swojemu kilkudniowemu synkowi, bo ten przyszedł na świat z zębami. Szokujące, ale wtedy wszyscy wiedzieli, że takie dziecko jest strzygą. Kiedy taki upiór urósł, wcale nie wyglądał jak blady arystokrata z hollywoodzkich filmów. Miał czerwoną gębę, lubił zjeść kiełbasę i tęgo popić. Dało się z nim żyć latami, ale kiedy wariował i zsyłał zarazę, trzeba było go zabić. Najlepiej przebić kołkiem, obciąć głowę albo spalić. I takie obrzędy się działy. Upiór, czyli chodzący po śmierci, był codziennością dla polskiego chłopa.

Z żoną spał, dzieci płodził, płoty grodził. Wzorowy gospodarz, choć trup

Prasa doniosła, że we wsi Nowe Chrusty chłop uciął głowę swojemu kilkudniowemu synkowi, bo ten przyszedł na świat z zębami. Szokujące, ale wtedy wszyscy wiedzieli, że takie dziecko jest strzygą. Kiedy taki upiór urósł, wcale nie wyglądał jak blady arystokrata z hollywoodzkich filmów. Miał czerwoną gębę, lubił zjeść kiełbasę i tęgo popić. Dało się z nim żyć latami, ale kiedy wariował i zsyłał zarazę, trzeba było go zabić. Najlepiej przebić kołkiem, obciąć głowę albo spalić. I takie obrzędy się działy. Upiór, czyli chodzący po śmierci, był codziennością dla polskiego chłopa.