Za socjalizmu, co roku około festiwalu piosenki w Opolu, najtęższe mózgi i najświetniejsze pióra podejmowały nabrzmiały problem kryzysu polskiej piosenki. Autorom nostalgicznych wspomnień o PRL-u podsuwam pomysł sporządzenia antologii tekstów analizujących przyczyny, dla których polskie piosenki nie dorównują francuskim. Kulturoznawczych analiz szukających odpowiedzi na pytanie: dlaczego historia skazała nas na słuchanie Filipinek i Alibabek i rozpraw wskazujących, jak dziedzictwo rozbiorów sprawiło, że zamiast Armstronga mamy Połomskiego. Dlaczego nie dorobiliśmy się polskiej Edith Piaf, Beatlesów ani Rolling Stonesów?