Kolejka była ogromna. Stały w niej i gwiazdy, i najbardziej wpływowi redaktorzy, bo wszyscy byli ciekawi debiutanckiej kolekcji Nicolasa Ghesquière'a dla domu mody Louis Vuitton, który wygryzł z posady samego Marca Jacobsa. "To było niezwykłe. Ostatni raz byłam tak podekscytowana, kiedy Yves Saint Laurent miał ostatni pokaz, po którym przechodził na emeryturę" - oceniła jedna z naczelnych. Jacobs, choć zaproszony, nie przyszedł.