- Ktoś ci powie, że to niemoralne. Pytanie, czy ty się tym przejmiesz? - mówią i co wieczór ustawiają się w ścisłym centrum Wrocławia. "Łowią" klientów, którzy pójdą za nimi do nocnego klubu. Serce miasta "zaróżowiło się" na Euro 2012. Kluby ze striptizem, jak grzyby po deszczu, wyrosły przy rynku. Fani sportu pojechali - a seksbiznes został.