65 milionów złotych - tyle otrzyma spółka Wrocław 2012 zarządzająca Stadionem Miejskim. To pieniądze wykonawcy areny, firmy Max Boegl, za niewywiązanie się z terminowego przekazania stadionu. Firma nadal jednak próbuje udowodnić, że opóźnienie nie wynikało z ich winy. Sprawę ma rozstrzygnąć sąd.
65 milionów to była gwarancja finansowa na wypadek niewywiązania się z kontraktu przez Max Boegl, niemiecką firmę, głównego wykonawcę stadionu.
- Nadal czekamy, ale pieniądze lada moment powinny pojawić się na naszym koncie - tłumaczy w rozmowie z portalem tvn24.pl Agnieszka Gabryś ze spółki Wrocław 2012.
Nie czują się winni
Firma Max Boegl broniła się przed wypłatą pieniędzy dla wrocławskiej spółki. W zeszłym tygodniu wysłała pismo do banku, aby zablokować przekazanie pieniędzy. Max Boegl próbuje udowodnić bowiem, że nieprzekazanie inwestycji w terminie nie wynikało z ich winy.
- Przedstawiciele firmy tłumaczą, że nie mogło być inaczej. My jednak jesteśmy innego zdania - twierdzi Gabryś. - Bank najwyraźniej uważa podobnie, gdyż w piątek podjął decyzję o przekazaniu 65 milionów na konto spółki Wrocław 2012 - dodaje. Zamrożone miliony
Ale choć 65 milionów wpłynie na konto spółki, Wrocław 2012 nie będzie mógł nimi dysponować. Ze względu na brak porozumienia między spółką a Maxem Boeglem sprawa będzie wyjaśniana na drodze sądowej - informują przedstawiciele miejskiej spółki.
- Nasi analitycy sprawdzają regulacje prawne, ale najprawdopodobniej pieniądze będziemy mogli wykorzystać dopiero po rozstrzygnięciu sporu z firmą - informuje Gabryś. - Przewidujemy, że rozstrzygnięcia sprawy szybko niestety nie będzie - dodaje.
Kilkukrotnie próbowaliśmy skontaktować się przedstawicielami firmy Max Boegl. Ich telefony milczą.
Autor: Marta Olejnik/balu//mz/k / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | lulek89