"Każdy ma prawo wyboru", "musimy pokazać rządzącej partii, do czego doprowadziła", "bo prawa kobiet są najważniejsze" - tłumaczą mieszkańcy Kartuz, którzy wyszli na ulice protestować przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Czternastotysięczne miasto dotąd takich protestów nie widziało. Co dalej?