Ten program miał być odpowiedzią na trudne ciąże, ale wywołał więcej pytań i kolejną polityczną awanturę. Poszło głównie o 4 tysiące złotych, jednorazową pomoc za urodzenie niepełnosprawnego dziecka. Opozycja pomysł nazywa kpiną, matki się buntują, bo to kropla w morzu potrzeb, a poseł PiS-u idzie dalej i poszerza ofertę. Proponuje 4 tys. złotych dla kobiet, które urodzą dziecko z gwałtu.