W całym kraju wióry lecą na potęgę, a drzewa upadają w tempie tak samo błyskawicznym, jak to, w jakim uchwalano ustawę na to zezwalającą. W pośpiechu, bez konsultacji, ignorując ostrzeżenia ekspertów, a na opinię sejmowych prawników nawet nie czekając. Tak w zaledwie dwa tygodnie uchwalono prawo, którego skutków nie da się już cofnąć. Nawet jeśli prezes Kaczyński przyznaje teraz, że ustawa, którą sam poparł, jest zła i trzeba ją zmienić. O kulisach jej powstawania - Dariusz Kubik.