Czarno na białym

Czarno na białym

Za pracą

Niebawem wielu Ukraińców może Polskę opuścić, ale nie ze względu na odmowę polskich władz, a zgodę Parlamentu Europejskiego. Chodzi o zniesienie wiz, które dla Ukraińców może okazać się wielką szansą, a dla nas nie mniejszym problemem. Pracuje ich w Polsce legalnie około miliona, mniej więcej tyle, ile zdaniem ekspertów brakuje na niemieckim rynku pracy. A tego, że ten niemiecki pod względem zarobków jest atrakcyjniejszy, udowadniać nie trzeba. O możliwych konsekwencjach dla nas Magdalena Gwóźdź.

(Nie)wygodni uchodźcy

Cała prawda o uchodźcach, których rzekomo w Polsce przyjmujemy. Chodzi o tych z Ukrainy, których przykład polski rząd podaje przy niemal każdej okazji, kiedy mowa jest o europejskiej solidarności i konieczności pomagania uchodźcom. My już podobno pomagamy milionowi albo setkom tysięcy, to zależy którego polityka Prawa i Sprawiedliwości zacytujemy. Polityczne deklaracje z rzeczywistością zderzył jednak Witold Tabaka i o setkach, nawet nie tysięcy, trudno mówić.

Magister wózkarz

Kim są i czym się w Polsce Ukraińcy zajmują? Okazuje się, że często są to dobrze wykształceni ludzie, robiący rzeczy wyjątkowego wykształcenia niewymagające. Po studiach pracują w magazynach, na budowach, zajmują się sprzątaniem, czyli tym czym przed laty Polacy wyjeżdżający do pracy na Zachód. Dlaczego rezygnują z zawodowych ambicji na rzecz najłatwiejszego zarobku? Dlaczego Polska ich kwalifikacji nie wykorzystuje? O tym Igor Sokołowski.

Szokują i manipulują

Spór właściwie wciąż toczy się na ulicy. Spór równie radykalny, co drastyczny. Tak jak zdjęcia, które zwolennicy całkowitego zakazu aborcji wystawiają na wielkich banerach przed porodówkami w całym kraju. Robią to niemal każdego dnia. Choć te pikiety nie są duże, trudno ich nie zauważyć. Szokują, bo mają uświadamiać, tłumaczą organizatorzy. Szokują, bo manipulują, odpowiadają ich przeciwnicy. O Fundacji Pro - Prawo do życia, która w ostatnim czasie widocznie się uaktywniła - Jacek Smaruj.

Krzyż burmistrza

Chojnice i spór o in vitro, który poniekąd przenosi się na ulice. Tamtejszy proboszcz grozi burmistrzowi, że nie poniesie krzyża w czasie wielkopiątkowej drogi krzyżowej, jeśli ten nie wycofa się z pomysłu finansowania z miejskiej kasy in vitro dla chojniczan. - To inwestycja w cywilizację śmierci - twierdzi. Nie przekonuje go to, że także w Chojnicach dzięki tej metodzie dzieci się rodzą, a nie umierają. Księdza wspiera z ambony doktor Chazan. Za burmistrzem wstawia się wicestarosta. Co z tego sporu wyniknie? To najmniejsze jak dotąd miasto, w którym samorządowcy przejmują program zlikwidowany przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, odwiedziła Daria Górka.

Prawo i ideologia

Twórcy skrajnie antyaborcyjnej ustawy, która przewidywała więzienie dla kobiet przerywających ciąże, tak radykalny nie jest nawet Kościół. Ordo Iuris to prężnie działająca organizacja młodych prawników o konserwatywnych poglądach. Czym dokładnie się zajmują i jaki mają związek z kontrowersyjnym na świecie ruchem, który przyrównywany jest do sekty? O tym Arkadiusz Wierzuk.

Ambasador z teczki

PiS, który planuje dezubekizację w dyplomacji, a sam mianował ambasadora, który z tą ustawą może mieć problem. Najważniejszy polski dyplomata w Niemczech - Andrzej Przyłębski - to historia zawrotnej kariery, znikających teczek i dyplomatycznych porażek, czyli historia filozofa z ambicjami, który umiał się odnaleźć i w starej i nowej rzeczywistości, choć o tym pierwszym nie wspomniał w swoim oświadczeniu lustracyjnym - Leszek Dawidowicz.

Dwie prawdy

Historia ambasadora "dobrej zmiany" z PRL-owską przeszłością - może zaskakiwać, ale może też wpisywać się w pewną politykę PiS. Politykę, którą czarno na białym obnaża raport na temat przestrzegania praw człowieka w Polsce - ujawniony przez Oko.press najnowszy raport, jaki minister Waszczykowski przygotował dla ONZ. To "himalaje hipokryzji" - ostro oceniają go organizacje pozarządowe (które stoją na straży tych praw) i po kolei wyliczają - jak rząd w raporcie dla świata chwali się tym, czego sam nie robi albo przeciwko czemu wprost występuje - o szczegółach Dariusz Kubik.

Głos suwerena

Konsultacje ruszają po referendum w Legionowie, którego mieszkańcy powiedzieli bardzo wyraźne "nie" dla przyłączenia ich do Warszawy. Taki wynik, przy wysokiej frekwencji, musiał zaskoczyć Prawo i Sprawiedliwość, bo świadczy o tym, że nawet wyborcy tej partii w tym mieście głosowali przeciw zmianie. Pytanie, czy ich głos będzie się liczył? Na razie wojewoda, z nadania Prawa i Sprawiedliwości, nie chce publikować dokumentu potwierdzającego wolę lokalnego suwerena. Dlaczego jest z tym problem? Co będzie, jeśli mimo referendum PiS i tak włączy Legionowo do metropolii? O tym Cyprian Jopek.

Polityczna ankieta

Zamiast referendum, konsultacje według Prawa i Sprawiedliwości. Wprawdzie nie ma konkretnego projektu ustawy, ale są ankiety i pytania. Dokładnie różne ankiety i wiele pytań, co ciekawe, nie wszędzie pada to kluczowe - czy chcesz się znaleźć w metropolii? To, w jakiej kolejności i jak zadawane są pytania, niektórym specjalistom od takich ankiet kojarzy się z PRL-owskim referendum z 1987 roku. O szczegółach Piotr Świerczek.

Czas wojny

Przeżyła wojnę, teraz walczy o muzeum wojny w Gdańsku. Mocne słowa 96-letniej weteranki skierowane do ministra kultury Piotra Glińskiego, który walczy w sądzie o połączenie gotowego już Muzeum II Wojny Światowej z nieistniejącym jeszcze Muzeum Westerplatte. To otworzyłoby PiS drogę do zmiany nazwy, dyrekcji, a przede wszystkim koncepcji tego miejsca, które podobno za mało pokazuje polski punkt widzenia wojny. Tak przekonują rządzący politycy, choć co ciekawe, żaden z nich, włącznie z ministrem kultury, wystawy do dziś nie widział. Ile więc jest w tym sporze faktycznie historii, a ile czystej polityki? O tym Jacek Tacik, który w muzeum rozmawiał ze zwiedzającymi i tymi, którzy przekazali na wystawę swoje rodzinne pamiątki.

Polityka oświatowa

Samotny bunt partyjnego działacza. Chodzi o burmistrza Błaszek w województwie łódzkim, który został nawet okrzyknięty twarzą walki z polityką oświatową PiS-u. Mimo że jest z PiS-u. A ściślej - był, bo właśnie został wyrzucony z partii. Dlaczego i co nie podobało mu się w reformie minister Zalewskiej?

Efekty reformy

Referendum i strajk, czyli desperackie próby zatrzymania reformy systemu edukacji i likwidacji gimnazjów. Między innymi przeciwko temu protestowali w piątek nauczyciele z ponad jednej trzeciej szkół. Organizatorzy strajku twierdzą, że reforma rządu PiS może doprowadzić - wbrew zapewnieniom ministerstwa - do zwolnienia 37 tysięcy osób. Z tymi, którzy pracę stracą niemal na pewno rozmawiała Magdalena Raczkowska-Kazek.

Spóźniona walka

Niektórzy mają nadzieję, że światła w gimnazjach gasić nie będzie trzeba i chcą rządową reformę zablokować. Narzędziem w tej walce ma być referendum i prawie 600 tysięcy podpisów. Związek Nauczycielstwa Polskiego zmobilizował więc tysiące przeciwników reformy, zjednoczył wokół pomysłu opozycję i popełnił jeden błąd. Po prostu się spóźnił. Referendum w sprawie likwidacji gimnazjów chce zorganizować po zlikwidowaniu gimnazjów.

Niedziela w pracy

Wolna czy pracująca niedziela? Takiego wyboru nie mają pracownicy gastronomii i transportu, leśnicy, rybacy i ludzie wielu innych zawodów, dla których niedziela właśnie z reguły jest pracująca. Jest ich, co warto podkreślić, ponad dziesięć razy więcej niż pracujących tego dnia w handlu. Gdyby więc brać pod uwagę tylko ten argument autorów ustawy, że niedziela ma być dla Boga i rodziny, to ci ludzie też powinni mieć wolne. Tego ustawa nie zakłada. Czy czują się poszkodowani? Zapytała ich Daria Górka.

Los handlowca

Zakaz handlu w niedzielę - to na pewno zamknięte duże sklepy i niepewny los ich pracowników. Ilu może stracić zatrudnienie? Właściciele hiper i supermarketów nie chcą o tym rozmawiać. Ekonomiści szacują, że to może być około 35 tysięcy Polaków. Pewnie dlatego sami pracownicy sieci handlowych na perspektywę wolnej niedzieli patrzą z bardzo mieszanymi uczuciami. Rozmawiał z nimi Jacek Smaruj.

Grzeszne zakupy

Kościół, który chce zakazu handlu w niedzielę, i wierni, którzy po niedzielnej mszy idą prosto do sklepu. Jak tłumaczą Rafałowi Stangreciakowi, potrzeby duchowe z tymi przyziemnymi da się połączyć i nie widzą w tym nic grzesznego. Trudno za to nie zauważyć, że projekt ustawy robi dla Kościoła wyjątek. Sprzedaż dewocjonaliów w niedzielę nie będzie zakazana.

Za, a nawet przeciw

Szczegóły ustawy, którą przygotowała Solidarność, a rząd poparł, choć co ciekawe, sam ma do tego projektu wiele poważnych zastrzeżeń. Dotyczą one między innymi kluczowych, ale nieprecyzyjnych zapisów, których konsekwencje mogą być kuriozalne. Może się okazać, że zakaz dotknie nie tylko sklepy, ale też Wars w pociągu, automaty z jedzeniem, porty przeładunkowe, firmy transportowe, giełdy towarowe, a nawet zakłady pogrzebowe. O skutkach, których kosztów nawet nikt nie oszacował - Tomasz Marzec.

Unia plus

Unia dwóch prędkości i możliwe skutki tego dla Polski - między innymi te finansowe, czyli praktycznie te najbardziej odczuwalne dla zwykłych obywateli. Dobrze to pokazuje przykład Ożarowic w województwie śląskim - ta wiejska gmina dostała najwięcej unijnych dotacji na jednego mieszkańca. Pierwszy wniosek o fundusze złożyła niemal od razu po naszym wejściu do Unii - apetyt rósł w miarę jedzenia - a efekty tego widać dziś w Ożarowicach gołym okiem.

Unia minus

Pokażemy to, o czym dziś już mało się mówi, że Polska właśnie najwięcej ze wszystkich krajów skorzystała z unijnego budżetu. Dziś polski rząd mówi tylko o problemach Unii i z Unią. I choć nie pada hasło Polexit - pada pytanie: gdzie w Europie będzie Polska rządzona przez PiS. Bo być w centrum uwagi - jak ostatnio na szczycie w Brukseli - nie znaczy jednak być w centrum decyzji.