Czarno na białym

Czarno na białym

Agent kontra szef

Historia agenta CBA, który współtworzył Biuro za pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości - a za obecnych rządów PiS został zwolniony. Twierdzi, że stało się po tym - gdy badając sprawę korupcji w warszawskim NFZ - trafił na informacje mogące obciążać obecnego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Ernesta Bejdę. O szczegółach - Leszek Dawidowicz.

(Nie)chciana służba

25 mln zł - to aż 1/8 całego budżetu CBA na ten rok. A kilka dni temu - CBA skończyło 12 lat. Tak spektakularnych medialnie akcji jak na początku Biura, czyli za pierwszych rządów PiS - już nie ma. Pod tym względem bardzo zmieniła się polityka informacyjna CBA, ale niezmienne jest pytanie - czy potrzebna jest w Polsce taka specjalna służba - szczególnie, że jest w rękach polityków i może stać się łatwym politycznym narzędziem? Pytanie tym ważniejsze, że pierwszy raz od powstanie CBA - spadliśmy w światowym rankingu antykorupcyjnym - Artur Warcholiński.

Ofiara na CBA

Historia 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości. Pieniądze na ten fundusz pochodzą z nawiązek od sprawców przestępstw i z pracy więźniów. Przeznaczone są na pomoc ofiarom przestępstw, ale część z nich - wspomniane 25 mln zł - trafiło niedawno do CBA. A to dzięki zmianom w prawie wprowadzonym przez PiS. Co ciekawe, niemożliwe jest ustalenie na co te pieniądze przeznaczono. Tym ciekawsze, że wymieniona kwota to dużo więcej niż dostały na pomoc ofiarom przestępstw wszystkie organizacje razem wzięte - Jacek Smaruj.

Super minister

Antoni Macierewicz i jego smoleńska podkomisja - efektów jej ponad 2-letniej już pracy wciąż nie widać - widać za to - i pokaże to Piotr świerczek, że były minister wcale z tego powodu nie traci wiary w swoich ekspertów. A chwilami - można odnieść wrażenie, że nie stracił też stanowiska w rządzie.

Wbrew woli

8 lat po katastrofie smoleńskiej i 2,5 roku po przejęciu władzy przez PiS - ani podkomisja Macierewicza ani prokuratura Ziobry nie przedstawiły żadnych nowych dowodów w tej sprawie. Nic nie wiadomo, żeby znaleziono je w czasie zakończonych właśnie 83-ech ekshumacji ofiar. Ekshumacji, do których doszło wbrew wyraźnej woli części rodzin i mimo protestów na cmentarzach. Matka Joanny Agackiej-Indeckiej, byłej prezes Naczelnej Rady Adwokackiej - do końca walczyła, żeby nie otwierano grobu jej córki. Bezskutecznie. W rozmowie z Arkadiuszem Wierzukiem opowiada o poczuciu niezasłużonej krzywdy i o bezsilności obywatela wobec obecnej władzy.

Grobowe milczenie

Przeżywają wszystko od nowa... choć - co trzeba przypomnieć- prokuratura na początku zapewniała, że wstrzyma się z ekshumacjami osób, których bliscy się temu sprzeciwiają - do czasu aż wypowie się w tej sprawie Trybunał Konstytucyjny. Ale nie wypowiedział się... przez 14 miesięcy. Teraz, gdy ekshumacje zakończono - orzeczenie w praktyce będzie już bez znaczenia. Dlaczego Trybunał, który po dobrej zmianie miał działać sprawniej - dotąd nie zajął się tą wyjątkową sprawą - o tym Witold Tabaka.

Inne życie

Historia człowieka, który mawiał, że woli żyć 5 minut jak lew, niż 10 lat jak mucha. I jak lew właśnie walczył o to, żeby zdobyć jedną z najwyższych i najtrudniejszych gór świata - Nanga Parbat. W końcu zdobył... i już na niej został. Blisko pół roku po śmierci Tomasza Mackiewicza pokażemy reportaż o jego drodze na szczyt - tej życiowej, która była kręta i wyboista, bo zanim pokonał górę, musiał pokonać uzależnienie od heroiny. Być może z tego też wzięła się jego nietypowa już dla współczesnego himalaizmu idea wspinania się - bez asekuracji, bez wsparcia i bez sponsorów. W ogóle podejście Mackiewicza do życia wymykało się utartym schematom, co podkreślają wszyscy, którzy go znali. O tym, co to oznaczało, Magdalenie Raczkowskiej-Kazek opowiedzieli najbliżsi - ojciec, żona oraz przyjaciele m.in. z Irlandii, gdzie Tomasz Mackiewicz zarabiał na swoje wyprawy remontując zabytkowe auta.

NaPolonia

Miasto we Włoszech, które dzięki piłce nożnej stało się w pewnym stopniu polskie. A miejscowy klub - Napoli - za sprawą świetnych występów Piotra Zielińskiego i Arkadiusza Milika zaczęto nawet nazywać NaPolonia. O miłości do piłki i Polaków z Polką mieszkającą w Neapolu rozmawiała Daria Górka.

Gniazdo orłów

Przeniesiemy się do Soczi, czyli tam gdzie mundial dla polskiej reprezentacji się rozpocznie. Od treningów. Nie rozegrają tam co prawda meczu, ale do meczów tam właśnie będą się przygotowywać i mieszkać. Jak na ich przyjazd przygotowują się gospodarze Sputnika, czyli tamtejszego kompleksu sportowego - to sprawdzał Igor Sokołowski, który pokaże między innymi dlaczego akurat to miejsce wybrała polska kadra. I jak Soczi zmieniło się po Igrzyskach Olimpijskich.

Okiem proboszcza

Nie ulega wątpliwości, że Ewangelią kieruje się bohater naszego kolejnego reportażu. I po głosie ekspertów i publicystów, o drogę wskazaną przez Franciszka pytamy kogoś, kto stara się nią iść - proboszcza podpoznańskiej wsi. Artur Zakrzewski z księdzem Edmundem Jaworskim rozmawia o kluczowych w nauczaniu papieża kwestiach - o ubóstwie wśród polskich księży, komunii dla rozwodników czy przyjmowaniu uchodźców. A o samym proboszczu od słów więcej mówią reakcję parafian na wieść o tym, że ich parafię będzie musiał opuścić.

Rewolucjonista w Watykanie

Pokażemy drogę ubóstwa, którą księżom Franciszek wskazuje i zapytamy dlaczego dla części duchownych droga ta jest trudna do zaakceptowania. Bo nie ma wątpliwości, że rewolucja, którą papież Franciszek przeprowadza w Watykanie, wywołuje skrajne emocje. Także wśród księży - ludzi, którzy teoretycznie powinni jego wskazówki i nauczanie przyjmować bez dyskusji. Dyskusja jednak się toczy, a jakie punkty są w niej najważniejsze - o tym Marcin Gutowski.

Pańskie oko...

Nie wszędzie - jak widać - rządzący mogą czuć się komfortowo, ale są też takie miejsca, gdzie atmosfera jest dużo bardziej sielska. Pokażemy poczty sztandarowe, strażackie orkiestry, uściski dłoni, przemarsze i ordery, czyli wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego w wyborczym tournee po Podlasiu. I można się zastanawiać, kiedy człowiek odpowiedzialny za policję znajduje czas na wypełniane obowiązków w Warszawie, jeżeli na przykład Dzień Strażaka obchodził w swoim regionie przez trzy dni i w czterech miastach.

Instrukcje Piotrowicza

Caryca Katarzyna, literatura, polityka i Stanisław Piotrowicz. Cyprian Jopek prześledził spotkania z posłem Prawa i Sprawiedliwości i pokaże, jak wygląda dzisiejsza Polska z perspektywy człowieka robiącego karierę prokuratora w PRL-u.

"Bojówkarze"

Bojówkarze według władzy, czyli działacze Komitetu Obrony Demokracji zakłócający masowo organizowane ostatnio spotkania z politykami PiS. Teoretycznie są to spotkania otwarte, swoboda, zwłaszcza zadawania pytań, jest na nich jednak teraz mocno ograniczana. Piotr Świerczek pokaże więc, jak zderza się dziś wolność wygłaszania politycznych pochwał dla rządu z chęcią pytania o niewygodne dla polityków sprawy.

Ofiara koronna

To historia człowieka, który po zeznaniach przestępcy współpracującego z policją trafił do aresztu na ponad dwa lata, a potem dziesięć lat walczył o odzyskanie dobrego imienia. Jak się okazało, bardzo poważne zarzuty były bezpodstawne. Nasz bohater został uniewinniony przez sąd, który jednocześnie podważył wiarygodność świadka koronnego. Teraz jednak prokurator, który na podstawie jego zeznań stawiał bezpodstawne zarzuty, awansuje, a uniewinniony Krzysztof Stańko opowiada o latach obrony przed nieprawdziwymi oskarżeniami.

Masa świadków

Dzięki gangsterom, którzy współpracowali z policją udało się rozbić groźne grupy przestępcze i w teorii wszystkim taka współpraca się opłacała. W praktyce dochodziło jednak do patologii, które każą pytać czy statusu świadka koronnego nie nadużywano i czy przestępcy nie wykorzystywali go by ciesząc się bezkarnością popełniać przestępstwa i prowadzić z wymiarem sprawiedliwości grę. A że tak się zdarzało przyznają nawet ludzie, którzy instytucję świadka koronnego w Polsce stworzyli. Między innymi o to ilu takich świadków złamało zasady i wróciło do przestępczości - pytał Jan Piotrowski.

Bezpieczeństwo, ale czyje?

Najbardziej dramatyczny moment trwającego w sejmie protestu. Protestujący chcieli wywiesić za oknem transparent, a ich apel o pomoc mieli przeczytać zagraniczni goście przyjeżdżający na zgromadzenie parlamentarne NATO. Nie przeczytają, bo Straż Marszałkowska wkroczyła do akcji. Bardzo zdecydowanie.

Niepełnosprawny dorabia do renty. Marzy o pracy pod dachem

O tym, co jest istotą protestu. Po tym, jak jedna z posłanek PiS stwierdziła, że rodzice niepełnosprawnych - zamiast uczyć swoje dzieci życia za publiczne pieniądze - powinni pomóc im w znalezieniu pracy, pokażemy historię 47-letniego Radka, którego codziennie na ulicy mijają setki, może nawet tysiące ludzi. Z trudem poruszający się mężczyzna prawdopodobnie jest najdłużej pracującym w jednej firmie ulotkarzem. W ten sposób - czy upał czy mróz - od lat dorabia do renty, bo ta nie starcza mu na życie. Marzy o pracy pod dachem, ale - jak opowiada Leszkowi Dawidowiczowi - takiej pracy nie może znaleźć.

Rodzinny protest w Sejmie

W zamkniętym jak twierdza Sejmie - od 37 dni protestuje małżeństwo Milewiczów z dwoma niepełnosprawnymi córkami, które nie mówią, z trudem się poruszają i wymagają ciągłej opieki. Od ponad miesiąca na sejmowej posadzce - nie narzekają, bo - jak mówią - ciężko to już w życiu mieli, a teraz walczą o to, żeby było lepiej. W tej walce wspiera ich pracodawca pana Karola, choć - co ciekawe - sam, jak przyznaje w rozmowie z Jackiem Smarujem - jest zwolennikiem obecnej władzy.

Szkoła życia czy wykluczenia?

Końca protestu w Sejmie nie widać - kończy się za to indywidualne nauczanie dla niepełnosprawnych dzieci w szkołach. Rozporządzenie ministerstwa edukacji rodzice nazywają dyskryminacją. I choć minister Zalewska osobiście zapewnia, że o wykluczeniu nie ma mowy - to w praktyce są problemy, o czym opowiadają Marcinowi Gutowskiemu rodzice dzieci, których to dotyczy oraz dyrektorzy szkół i samorządowcy odpowiedzialni za oświatę.