O działaniach policji, między innymi na przykładzie śmierci 34-letniego Bartosza z Lubina, mówił w TVN24 Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Dziennikarze Onetu dotarli do nagrań rozmów załogi karetki, która 6 sierpnia została wezwana do 34-letniego Bartosza z Lubina. Wcześniej, policja twierdziła, że mężczyzna żył, gdy trafiał pod opiekę pogotowia ratunkowego.
Słychać na nim wołanie mężczyzny o pomoc, ale też polecenia, aby odłożył nóż. Pod koniec nagrania - do którego dotarła "Gazeta Wyborcza" - pada zdanie: "Duszę się".
Pierwsi pacjenci to trzyletnia Sonia, która potrącona przez samochód, straciła część tylnej łapy i ośmioletni Leto, któremu pociąg przejechał przednią łapę.
25-letni Dmytro na kilka godzin przed śmiercią podróżował autobusem wrocławskiego MPK. W pojeździe siedzi spokojnie, a później prawdopodobnie zasypia - tak wynika z nagrań monitoringu.