Kosmos

Kosmos

Kirobo wyruszył w drogę na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Japoński robot, który będzie miał tam do wypełnienia swoją misję, znalazł się na pokładzie statku kosmicznego, którego nazwa po polsku brzmi "Bocian".

Najpierw ogrzał się w blasku fleszy, pokazując, że potrafi mówić i wyginać się niczym akrobata, a potem wylądował w pudełku. Kirobo, japoński robotyczny astronauta, jest już gotowy do tego, by wylecieć na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ang. International Space Station, w skrócie ISS).

Do dziecięcej zabawy w "a kuku" i akrobacji z obręczą hula-hoop porównują naukowcy to, co dzieje się w migoczącym układzie gwiezdnym YLW 16A znajdującym się w gwiazdozbiorze Wężownika. To o tyle trafne porównania, że ten system jest jeszcze bardzo młody. Należące do niego planety mają dopiero powstać, a niektóre z nich mogą przypominać znaną z "Gwiezdnych Wojen" Tatooine z dwoma słońcami.

Sonda NASA zajmująca się monitorowaniem centralnej gwiazdy Układu Słonecznego zaobserwowała niezwykle widowiskowe zjawisko: Słońce wyrzuciło dwa ogromne strumienie plazmy, które ułożyły się w ramiona.

"Chochlika", czyli rodzaj błyskawicy pojawiającej się nad chmurami burzowymi, uwiecznili Brytyjczycy. Niewielu udaje się dostrzec to zjawisko, a co dopiero sfotografować bądź nagrać. "Chochlik", który swoją nazwę zawdzięcza Pukowi, złośliwemu duszkowi z szekspirowskiego "Snu Nocy Letniej", to kapryśny fenomen.

Po raz pierwszy mamy okazję oglądać egzoplanetę, a także okrążaną przez nią gwiazdę, na zdjęciach wykonanych za pomocą promieniowania rentgenowskiego. To, że udało się za ich pomocą wykryć taki układ, otwiera przed astrofizykami szereg nowych możliwości.

Astronomowie udostępnili fotografie, jakie komecie wykonano w kwietniu. Widać na nich wyraźnie ogromną komę i ogon, który sięga blisko 92 tys. km. Dzięki zastosowaniu różnego koloru przysłon, naukowcy uzyskali niezwykłą dotąd ostrość obrazu.

Asteroidy budzą duże zainteresowanie. NASA została zasypana przez pomysły firm i organizacji, które chcą pomagać w ich wykrywaniu oraz "rozbrajaniu" zagrożenia, jakie niektóre z nich mogłyby stanowić dla Ziemi. Przez nieco ponad miesiąc od ogłoszenia otwartego projektu agencja otrzymała już 400 zgłoszeń.

Dzięki "zaledwie" 20 tysiącom linijek programu naukowcy są w stanie ocenić, jak w przyszłości będą wyglądały gwiazdy, co się z nimi stanie, w co się przekształcą, a także, czy Ziemi zagraża niebezpieczeństwo.

Naukowcy z Uniwersytetu Browna w Stanach Zjednoczonych wykazali, że niektóre doliny na Marsie mogą być efektem opadów. Wysnuli takie wnioski na podstawie zaobserwowanej sieci zagłębień, które rozgałęziają się na jego powierzchni. Ale skąd pochodziła woda opadowa na Czerwonej Planecie? Na to pytanie badacze nie potrafią jednoznacznie odpowiedzieć.

Nie tylko Mars, ale też Księżyc znalazł się na celowniku prywatnych przedsiębiorców planujących eksplorację Kosmosu. Pierwsza taka misja w rejon południowego bieguna ziemskiego satelity ma zaowocować ustawieniem tam teleskopu już w 2015 roku.

Jurassic Park w Kosmosie? Kształt uchwycony przez krążącą wokół Marsa sondę Odyssey rozpoznają wszyscy fani prehistorycznych gadów. Wygląda na to, że na Czerwonej Planecie czai się groźny T. rex.