Pasażerowie i sześcioro rannych z polskiego autokaru, którzy uległ we wtorek wypadkowi w Czechach, wrócili już do Polski zastępczym autobusem podstawionym przez przewoźnika. Jedną osobę, poważniej ranną, przewieziono karetką pogotowia. Jak podała czeska policja, w autokarze nie było karty do tachografu. Prawdopodobnie nie włożył jej kierowca. - Z tego powodu nie można określić jak długo kierowca siedział za kółkiem - poinformował Josef Bednarik z czeskiej policji.