Kraków

Kraków

Policyjny pies uciekł z komendy i pogryzł kobietę

Mieszkanka Limanowej wyprowadzała swojego psa na spacer. Ten został zaatakowany przez błąkającego się po okolicy owczarka. Gdy kobieta próbowała rozdzielić zwierzęta, została pogryziona. Agresywne zwierzę to, jak się okazuje, pies policyjny. O sprawie piszą lokalne media, i jak czytamy, choć do zdarzenia doszło 3 tygodnie temu, to policja sprawę wyjaśnia dopiero teraz.

Mieszkańcy zamalowali bazgroły. Wandale: "osiedle jest nasze"

Aktywiści zamalowali świeżą farbą wulgarne pseudograffiti na ścianie szkoły podstawowej przy ul. Pigonia w Krakowie. Jednak już kilka dni później okazało się, że wandale tak łatwo nie odpuszczą. Ściana znów została pokryta napisami "osiedle jest nasze" i "zadżgamy was" (pisownia oryginalna). Jednak "Pogromcy Bazgrołów" zapowiadają, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa - na 2 września zaplanowali ponowne malowanie szkoły.

Pijany skopał psa, pójdzie do więzienia na rok

Mieszkanka Dębicy (woj. podkarpackie) tylko na chwilę weszła do sklepu, a swojego psa zostawiła przed wejściem. To jednak wystarczyło, by pijany 30-latek zaatakował zwierzę. Właścicielka czworonoga wezwała policję, która zatrzymała sprawcę i postawiła mu zarzuty. Mężczyzna przyznał się do skopania psa i dobrowolnie poddał się karze. Zwierzę ma obrażenia głowy i kręgosłupa.

Policjantka zderzyła się czołowo z autobusem. "Jechała pijana"

36-letnia funkcjonariuszka z komendy policji w Rzeszowie trafiła do szpitala po tym, jak na skrzyżowaniu zderzyła się z autobusem. Kobieta była po służbie. Jak podaje lokalny dziennik "Super Nowości", powołując się na swoje nieoficjalne informacje, 36-latka w chwili zdarzenia była pijana.

Jest data kolejnego posiedzenia ws. Polańskiego

Na 22 września krakowski Sąd Okręgowy wyznaczył kolejne posiedzenie w sprawie dopuszczalności ekstradycji Romana Polańskiego, której żądają Stany Zjednoczone. W 1977 r. reżyser został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią. Przed ogłoszeniem wyroku opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim wtedy ugody.

"Największy wodospad w Polsce praktycznie przestał istnieć"

Zamiast górskiego jeziora, którego poziom zwykle sięga szlaku, turyści mogą podziwiać tylko dno i kamienie. Po ostatniej fali upałów dramatycznie obniżył się poziom wody w tatrzańskich akwenach. "Największy wodospad w Polsce praktycznie przestał istnieć" - alarmują pracownicy TPN.

Karetka z Krakowa pomoże na Ukrainie

Krakowskie Pogotowie Ratunkowe przekazało ambulans wraz z wyposażeniem ukraińskiej jednostce ratownictwa medycznego w Iwano-Frankiwsku. To kolejny etap zorganizowanej z inicjatywy Małopolski pomocy dla Ukrainy. Choć ambulans jest używany, to jest w pełni sprawny. Wyposażony jest w nosze i krzesełko kardiologiczne, a także podstawowy sprzęt do ratowania życia: defibrylator i respirator. - Ta karetka to jest nieoceniona pomoc - zaznaczył Vitalii Maksymenko, Konsul Generalny Ukrainy w Krakowie.

2 lata w 3 minuty. Tak powstawała krakowska estakada

Zakończyły się prace przy budowie estakady między ulicami Lipską a Wielicką w Krakowie. Wzdłuż nowego torowiska, po obu stronach, powstał nowy chodnik oraz ścieżka rowerowa. Pierwsze tramwaje przejadą tą trasą już w najbliższy poniedziałek. Tymczasem wszystkie etapy powstawania wiaduktu można zobaczyć na filmie przygotowanym przez miasto.

Pijany wjechał w beczkowóz, potem uciekał pieszo

Policjanci z Jędrzejowa (woj. świętokrzyskie) zatrzymali 31-latka, który najpierw wjechał w zaparkowany beczkowóz, potem pieszo uciekał przed mundurowymi. Okazało się, że ma prawie 3,5 promila alkoholu w organizmie. Teraz będzie odpowiadał przed sądem.

Pędził o 89 km/h za szybko. Nie ma już prawa jazdy

Prawie 140 km/h pędził w terenie zabudowanym 41-letni mieszkaniec gminy Stopnica. Jego wyczyn zarejestrował policyjny radar. Zgodnie z obowiązującymi od maja przepisami, mężczyzna stracił prawo jazdy na trzy miesiące oraz został ukarany mandatem i punktami karnymi. Pół godziny później 'wpadł" kolejny kierowca.

Ruszył ponowny proces księdza za doprowadzenie chłopca do samobójstwa

Ksiądz oskarżony o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 13-letnim Bartkiem i doprowadzenie go tym do samobójstwa stanął w środę przed sądem w Brzozowie (woj. podkarpackie). To drugi proces w tej sprawie, duchowny był już za te same czyny skazany nieprawomocnym wyrokiem. Były proboszcz odpowiada także za znęcanie się nad trójką innych dzieci.

Zarzuty dla Marcina Dubienieckiego. Jest wniosek o areszt

Zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, prania brudnych pieniędzy i oszustwa usłyszał znany adwokat z Trójmiasta Marcin Dubieniecki Prokuratura Apelacyjna w Krakowie skierowała we wtorek przed południem do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla prawnika. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.

Prokuratura chce przedstawić zarzuty Marcinowi D.

Marcin D. opuścił budynek Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Nie dokończył składania zeznań. Przesłuchanie będzie kontynuowane we wtorek rano - poinformował w poniedziałek wieczorem rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty. Zarzuty w związku ze sprawą wyłudzenia 13 mln zł z PFRON zostały już przedstawione dwóm innym osobom.

Zderzenie busa z karetką. Osiem osób rannych

W miejscowości Brzezówka (woj. podkarpackie) karetka zderzyła się z busem. 8 osób zostało rannych, na miejsce przyleciał śmigłowiec LPR. Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia.

Libacja z finałem w szpitalu. "Uderzył brata wiadrem"

Najpierw pili razem alkohol, później przeszli do rękoczynów. Bracia z Ustrzyk Dolnych sobotnią libację zakończyli na izbie wytrzeźwień. Wcześniej starszy musiał zostać zawieziony do szpitala, gdzie lekarze opatrzyli mu ranę na głowie, która ta powstała, gdy młodszy uderzył go wiadrem.

"Spadają jak kamień, zanim polecą". Wypuścili uratowane pisklęta jerzyków

"Dzika Klinika" z Krakowa wypuściła na wolność 23 jerzyki, które jako pisklęta trafiły pod opiekę weterynarzy. Jak tłumaczy Joanna Wójcik z fundacji, niedzielna akcja była okazją, by ludzie przebywali ze zwierzętami i czegoś się o nich nauczyli. Każdy, kto chciał wypuścić jerzyka, był instruowany. Ptaka trzeba niemal "wyrzucić" w powietrze. – Najpierw spadają jak kamień, a po chwili się podrywają do lotu – tłumaczyła Wójcik.