Wrocław

Wrocław

Ksiądz rapuje o koronawirusie. "Mantra ziomuś, zostań w domu"

"Szanuj swoich bliźnich i szanuj samego siebie. Ogranicz wszystkie swoje wyjścia i wszystkie aktywności. Spędź najbliższe dni w domu, w atmosferze miłości i odpowiedzialności" - rapuje ksiądz Adam Bilski ze Strzelina (województwo dolnośląskie). I apeluje, by w dobie pandemii COVID-19 - zamiast iść do kościoła, czy na zakupy - po prostu zostać w domu.

Lekami między innymi na HIV i malarię leczą osiem osób zakażonych koronawirusem. "Na teraz ta terapia działa"

W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu hospitalizowanych jest niemal 30 osób, u których stwierdzono zakażenie koronawirusem. Osiem z nich poddawanych jest terapii lekami, które podaje się między innymi chorym na AIDS, malarię czy wirusowe zapalenie wątroby typu C. - Na teraz mogę powiedzieć, że ta terapia działa - mówi ordynator oddziału zakaźnego tego szpitala.

Pielęgniarka zakażona, personel i pacjenci onkologiczni w kwarantannie, ale "szpital działa normalnie"

Kilkadziesiąt osób z personelu szpitalnego i pacjenci onkologiczni Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu muszą przejść kwarantannę. Wszystko przez to, że zakażenie koronawirusem potwierdzono u jednej z pracujących tam pielęgniarek. Kwarantannę ogłoszono też dla pracowników i pacjentek oddziału położniczo-ginekologicznego szpitala w Oleśnicy. Tu jednak na razie prewencyjnie, bo wciąż trwa oczekiwanie na wyniki jednej z położnych.

Nie chcą przygotowywać lokalu do wyborów prezydenckich. Z powodu epidemii koronawirusa

Jedna z wrocławskich rad osiedla wycofuje się z przygotowania swojej siedziby na potrzeby lokalu wyborczego podczas wyborów prezydenckich, które mają odbyć się 10 maja. Powód? Epidemia koronawirusa. Pismo w tej sprawie rada wysłała już do przewodniczącego Miejskiego Biura Wyborczego. I zastrzega: jeśli mimo wszystko lokal wyborczy zostanie wyznaczony w naszej siedzibie, to nie będziemy niczego utrudniać.

Uciekł ze szpitala z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Są już wyniki testu

W piątek z domu zabrała go karetka, bo miał wysoką gorączkę. Ponieważ ratownicy podejrzewali zakażenie koronawirusem, 45-latek z powiatu strzeleckiego (woj. opolskie) trafił do szpitala w Kędzierzynie-Koźlu, a następnie z niego uciekł. Kilkanaście godzin później został zatrzymany - podała policja. A w niedzielę sanepid potwierdził - pacjent nie ma koronawirusa.