Mateusz Morawiecki na konferencji.

Po śmierci Kamila posłowie KO przedstawili "konkretne rozwiązania ustawowe". Rzecznik Praw Dziecka pyta z kolei "czy można wpisać w przepis wrażliwość człowieka".

Mama chłopca w tym czasie zajmowała się jego rodzeństwem.

Prokuratorzy o sprawie ośmioletniego Kamila.

Mężczyzna "zauważył cienie" i poszedł po broń.

System chroniący dzieci nie zadziałał, bo nie zadziałali ludzie. W Olkuszu, gdzie rodzina Kamila mieszkała z nim wcześniej, było pięć wniosków o zabezpieczenie do sądu z miejscowego MOPS-u. Rodzina miała niebieską kartę. W ich opinii dochodziło do zagrożenia zdrowia i życia dziecka. Maria Mikołajewska.

Kiedy zawodzi system, dochodzi do tragedii. 8-letni Kamil zmarł po kilku tygodniach w szpitalu, gdzie trafił z obrażeniami po katowaniu przez ojczyma. Zdarzało się, że przychodził do szkoły z obrażeniami, uciekał z domu, ale oddawano go oprawcom. Rodziną zajmował się też sąd. Aleksandra Kąkol.

Co śmierć ośmioletniego Kamila z Częstochowy mówi o polskim systemie?

Wydanie specjalne "Kropki nad i" po śmierci ośmioletniego Kamila.

Pedagog resocjalizacyjny profesor Marek Konopczyński i Tomasz Bilicki, nauczyciel i psychoterapeuta, w TVN24.

Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę od lat proponuje konkretne rozwiązanie.

Zaniepokojone matki zaalarmowały służby.

Śledczy sprawdzają, czy i kto mógł nie dopełnić obowiązków.

Śledztwo prowadzone jest pod kątem zabójstwa.

System pomagania dziecku zaczyna się od każdego z nas. Może to truizm, ale trzeba to non stop powtarzać. Później spotykamy się z szukaniem kozłów ofiarnych w służbach, mówieniem: nic nie zrobiliście, gdzie byliście. My często odpowiadamy: a gdzie wy byliście? - opowiada Paweł Maczyński, przewodniczący Polskiej Federacji Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej, odnosząc się do historii skatowanego ośmioletniego Kamila z Częstochowy.

Uciekał z domu. Znajdowali go w sklepie, na ulicy, na przystanku. Nie odpowiadał na pytania policjantów. Oddawali go matce, bo była trzeźwa. 8 marca przyszedł do szkoły ze złamaną ręką i pękniętą wargą. 30 marca nie przyszedł wcale. Matka powiedziała, że polał sobie twarz ciepłą herbatką. Przez pięć dni nikt do niego nie zajrzał. 

Goście "Tak jest" o śmierci ośmioletniego Kamila z Częstochowy, zakatowanego przez ojczyma.

"Dziecko oświadczyło, że jest głodne, bo od rana nic nie jadło".

Wkrótce ruszy też proces kobiety podejrzanej o organizację porwania.