Odpowiedzialnym za wyjaśnienie, kto podsłuchiwał jest człowiek, któremu osobiście na tym zależy, bo sam stał się bohaterem tych co najmniej kontrowersyjnych nagrań. Chociaż dla Bartłomieja Sienkiewicza to nawet coś więcej niż osobista porażka. Został nagrany, bo służby specjalne (które kiedyś współtworzył, a teraz nadzoruje) nie były w stanie go ochronić. Niewykluczone, że mają z podsłuchami coś wspólnego. Wyjaśnienie tej afery to ostatnie zadanie, jakie premier dał ministrowi spraw wewnętrznych, nie decydując się teraz na jego dymisję. Sienkiewicz mówi, że nie ma już politycznej przyszłości. I mówi to po niecałym 1,5 roku urzędowania i po tym, jak długo pracował na to, by wejść na polityczny szczyt władzy.