Czarno na białym

Czarno na białym

Warunki sukcesu

Na rok przed wyborami i po siedmiu latach rządów Donalda Tuska, z których to Ewa Kopacz będzie teraz rozliczana, o polityczny sukces łatwo nie będzie. Co przyszła premier powinna zrobić, żeby nie tylko utrzymać jedność partii, ale i zjednoczyć wokół siebie wyborców Platformy?

Skradziona Rosja

Czy, patrząc na dramat Ukraińców, da się odróżnić Putina od zwykłych Rosjan. Protestować przeciwko temu, co robi rosyjski prezydent, a jednocześnie nie żywić urazy do całego rosyjskiego narodu? "Odważny naród, tylko władzy się boi" - tak podsumował Rosjan Maciej Maleńczuk w swojej ostatniej piosence "Sługi za szlugi". Polscy artyści, którym z racji osobistych lub zawodowych Rosja jest bliska, coraz dobitniej dają wyraz temu, co myślą o wojnie Putina i Rosjanach, którzy go popierają.

W klapkach na czołgi

Rosja i Ukraina: żeby uświadomić sobie, jak skrajnie nierówne siły stoją naprzeciw siebie, trzeba z bliska przyjrzeć się ukraińskim żołnierzom. Zaledwie jedna trzecia sprzętu w ich armii nadaje się do walki, a walczącym brak nawet podstawowego ekwipunku - hełmów, kamizelek kuloodpornych i butów. Brzmi niewiarygodnie, ale są żołnierze, którzy walczą w klapkach. Czy Zachód może wesprzeć ukraińską armię nie tylko dobrym słowem?

Ucieczka z piekła

Musieli uciekać ze swoich domów i własnego kraju. Ukraiński pop spod Doniecka i lekarka z Krymu żyją teraz w podwarszawskim obozie dla uchodźców. Uciekli, bo grożono im śmiercią. Byli prześladowani, bici i więzieni przez separatystów. Dla nich wojna to przede wszystkim rodzinne dramaty.

Cena prędkości

Ciekawe, czy ta pewność siebie opuściłaby Froga, gdyby doszło do tragedii. W "Czarno na białym" historia kierowcy, który o 15 kilometrów na godzinę przekroczył dozwoloną prędkość. Zaledwie - powiedziałoby wielu z kierowców. Ale te 15 kilometrów zmieniło wszystko. Na przejściu dla pieszych zginął mężczyzna - był pijany i wtargnął na pasy, ale..., gdyby kierujący nie przekroczył prędkości i zachował ostrożność - może nie doszłoby do tragedii. Tak uznał sąd i wyrok był stosunkowo surowy - 3,5 roku więzienia. Oczywiście, ofiara zapłaciła najwyższą cenę, ale ta historia pokazuje też - co może nie zawsze sobie uświadamiamy - jak wysoką cenę płaci sprawca i jego najbliżsi.

Przemiana Froga?

Gdy on pędził - nikt go nie gonił. O tym, że jego brawurowa jazda zagraża innym, nie myślał ani wtedy, gdy w szalonym rajdzie pokonywał warszawskie ulice, ani teraz, gdy ma za to stanąć przed sądem. Oczekiwał zachwytów i poklasku, ale doczekał się prokuratorskich zarzutów, bo chyba tylko cudem nikogo nie zabił. Robert N. - znany jako Frog - pewny siebie, a wręcz zuchwały na filmach zamieszczanych w internecie, teraz - stojąc twarzą w twarz ze śledczymi i z dziennikarzami - nie jest już skory do występów. Chciał być sławny i jest. Skąd więc ta przemiana?

Życie po wypadku

Po wypadku największym marzeniem stają się rzeczy wcześniej całkiem zwykłe, oczywiste, banalne. Być może kierowcy łamiący przepisy powinni obowiązkowo odwiedzać takie miejsca, jak centrum rehabilitacji w Konstancinie, gdzie leczą się między innymi ofiary wypadków. Tak twierdzi jedna z pacjentek. Życie tych ludzi - jak sami mówią - już nigdy nie będzie takie, jak wcześniej, ale próbują odzyskać zdrowie lub chociaż jego część.

Na zakręcie

Nie jest tajemnicą, że drugi wiceszef Platformy Obywatelskiej, Radosław Sikorski ma duże ambicje polityczne. A po tym, jak przeszły mu koło nosa ważne awanse międzynarodowe, teraz może stracić stanowisko ministra spraw zagranicznych. Typowany jest na marszałka Sejmu, ale na razie można tylko spekulować czy dla niego samego byłby to awans czy niekoniecznie. Pewne jest natomiast, że zmiana na stanowisku szefa polskiej dyplomacji budzi duże wątpliwości. Po co rok przed wyborami, gdy za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, zmieniać ministra, który ma wypracowaną mocną pozycją w Europie?

Gra o tron

Cezary Grabarczyk typowany jest na różne stanowiska: od marszałka Sejmu do wicepremiera. Medialnie może nie rzuca się mocno w oczy, ale w Platformie Obywatelskiej to wpływowa postać. Był już kiedyś w rządzie Donalda Tuska i był jednym z bardziej krytykowanych ministrów, ale jego siła polega na czymś innym. Stoi na czele tzw. spółdzielni, czyli konkurencyjnej dla "schetynowców" partyjnej frakcji PO. Silnej frakcji, czego on sam jest dowodem.

Obiecanki cacanki

We wtorek odbyło się pożegnalne posiedzenie rządu Tuska - za tydzień powitanie nowego rządu Kopacz. Zmienią się, przynajmniej częściowo, twarze. Czy zmienią się też cele władzy? Ze wszystkich obietnic odchodzącego premiera wybraliśmy kilka tych, które nie zostały spełnione przez 7 lat. Teoretycznie może je jeszcze zrealizować nowa premier, ale bardziej prawdopodobne wydaje się, że zmiana rządu rok przed wyborami będzie dobrym pretekstem, by z trudnych obietnic po prostu się wycofać.

Absurdalna zmiana prawa. Na przykładzie podatku od karetek

Trudno dziwić się błędom szeregowych urzędników, jeśli z urzędniczej "góry" mają przykład na to, jak dowolnie  traktować przepisy. Przekonali się o tym producenci karetek pogotowia. Urzędnicy nie uznali ich za specjalistyczny transport, od którego należy się akcyza. Absurdalna okazała się zmiana prawa, zgodnie z którą producenci karetek muszą zapłacić rzekomo zaległy podatek. I tak: 10 milionów złotych ma zapłacić firma, która od blisko ćwierć wieku buduje karetki dla polskich szpitali.

Błąd urzędnika skarbowego zniszczył firmę. I życie

Prężnie działającą przez lata firmę kamieniarską zniszczył błąd urzędnika skarbowego. Przez niesłusznie naliczony podatek właściciele firmy stracili dorobek życia. I choć sąd uchylił decyzję skarbówki, to dziś nikt nie poczuwa się do winy, a poszkodowani dalej muszą walczyć. Choćby o to, by mieć gdzie mieszkać.

"Zniszczeni przez skarbówkę". Tak o sobie mówią

Są poszkodowani, a nie ma winnych. Teoretycznie od trzech lat jest prawo, które przewiduje konsekwencje finansowe dla urzędnika za jego błędy, ale praktycznie nikt nie został ukarany. Doskonale widać to na przykładzie urzędu skarbowego: zbankrutowane firmy, osobiste dramaty, ciągnące się latami procesy i żadnej odpowiedzialności konkretnych osób za konkretne błędy. Martwe prawo. Dlaczego nie działa?

Zapomniana odra

W Polsce znacząco rośnie liczba zarażonych chorobami zakaźnymi. Przyczyna jest jedna - rezygnacja ze szczepień, a skutki nie szczepienia się mogą być dla niektórych tragiczne. Mimo że wiele osób zapomniało już o wirusie odry, to ten w groźny sposób o sobie przypomina. W całej Europie znacząco wzrasta liczba chorych na tę chorobę.

Produkcja leku na ebolę nieopłacalna?

Przerażenie, jakie wywołuje hasło ebola, jest uzasadnione. Gorączka krwotoczna zabija od 60 do nawet 90 proc. zarażonych. Ci, którzy przeżywają, zawdzięczają to sile własnego organizmu, bo na ebolę nadal nie ma lekarstwa. Ostatnio pojawiły się nawet sugestie, że pracować nad nim się po prostu nie opłaca. Afryka, zgodnie z brutalnymi prawami rynku, nie jest bowiem atrakcyjnym rynkiem zbytu.

Ebola. Przekleństwo Afryki

Na razie ebola zabija tylko w Afryce, ale szerząca się epidemia jest najgorszą od czasu odkrycia wirusa. Co więcej, według ostatnich danych Światowej Organizacji Zdrowia, wirus gwałtownie się rozprzestrzenia. Dotąd na ebolę zachorowało ponad cztery tysiące osób, a ponad dwa tysiące już zmarły. Te dane nie uwzględniają jednak tego, co dzieje się w ostatnich dniach w Liberii, gdzie epidemia trafiła na bardzo podatny grunt.

Stretegia terenowa

Polityczny kalendarz wyznacza teraz datę kolejnego starcia. Za nieco ponad dwa miesiące wybory samorządowe, których wynik będzie ważną prognozą dla przyszłorocznych wyborów parlamentarnych; stawka więc wysoka. Platforma nie kryje, że zamierza wykorzystać "efekt Tuska" i samego Tuska, który - już nie jako premier i jeszcze nie jako "prezydent" Unii - będzie jeździł po kraju. Czyli będzie robił to, co Jarosław Kaczyński robi od kilku miesięcy. Wiadomo już, jakie kierunki tej wyborczej podróży najbardziej interesują obie partie.

Błędy i triki

Przełomowym w relacjach obu panów był rok 2007, choć akurat wtedy jeszcze nawet chyba oni sami nie zdawali sobie z tego sprawy. To słynna debata sprzed siedmiu lat. Oko w oko dwóch kandydatów na premiera - Donald Tusk kontra Jarosław Kaczyński. Kulisy ich medialnego starcia, które dało zwycięstwo Platformie dziś - gdy historia tej osobistej rywalizacji się kończy - wydają się jeszcze ciekawsze, niż wtedy. O przedmiotach, które miały odegrać kluczową rolę, trikach, które się nie udały i zaskakujących pytaniach - Tomasz Marzec.

Pustka po Tusku

Czwartkowa dymisja rządu zamyka kilkuletni rozdział, w którym POPiS-owy duet Tusk-Kaczyński grał pierwsze skrzypce. Dziś trudno uwierzyć, że ci dwaj panowie kiedyś mówili prawie jednym głosem. Wzajemne ataki, a często też osobiste wręcz złośliwości stały się politycznym paliwem dla obu liderów i ich partii. Ta zależność stała się tak mocna, że teraz pojawia się pytanie o to, jak będą funkcjonować bez siebie? A właściwie - jak bez Tuska w krajowej polityce poradzi sobie Kaczyński?

Proces, którego boi się Kościół

Walka Dawida z Goliatem, czyli jak polski Kościół mierzy się z problemem pedofilii wśród duchownych. Wiele pokazuje toczący się w Koszalinie pierwszy proces o zadośćuczynienie, który ofiara molestowania przez księdza wytoczyła nie kapłanowi, ale jego przełożonym, czyli kurii. W piątek zeznawać mają wysocy hierarchowie - kardynał Nycz i arcybiskup Gołębiewski. Już teraz widać, że dla polskiego Kościoła ta bezprecedensowa sprawa to walka o to, by do nie doszło do precedensu. Przegrana oznacza lawinę podobnych pozwów, a to będzie bardzo kosztowne. Bankructwo wielu diecezji i odpływ wiernych - taką cenę zapłacił amerykański Kościół, który wziął na siebie odpowiedzialność za swoich księży. Sprawa koszalińska dowodzi, że polski Kościół nie jest na to gotowy.