Poznań

Poznań

Miał zawał, uratowali go koledzy z pracy

Miał tylko oddać klucze w portierni i iść do domu. Otworzył drzwi i nagle osunął się na ziemię. Gdyby pan Adam był wtedy sam, ta historia mogłaby się skończyć tragicznie. Miał szczęście. W bazie MZK w Gorzowie Wielkopolskim był jeszcze ochroniarz i jeden z pracowników. Na nagraniu z monitoringu widać, jak rzucili się z pomocą koledze.

"Będę starał się być jak najlepszym ojcem". Cudem ocalał w wybuchu kamienicy, jego żona zginęła

Coraz więcej wiadomo o tym, co wydarzyło się przed tygodniem w kamienicy na poznańskim Dębcu, gdzie pięć osób zginęło, a 21 zostało rannych. Mężczyzna, do którego dotarli reporterzy "Czarno na białym", stał z żoną przed drzwiami mieszkania, w którym doszło do eksplozji. Ona zginęła na miejscu. Nie mieszkali w tej kamienicy. Przyszli, żeby wyprowadzić psy znajomej, która - jak się potem okazało - przed wybuchem została brutalnie zamordowana. Materiał programu "Czarno na białym" TVN24.

Jeden spychał, drugi kopał. Traktorem uciekali przed policją

Jechali bez włączonych świateł niezarejestrowanym i nieubezpieczonym traktorem. Jeden z nich stał z tyłu, na belce. Na widok policji zaczęli uciekać. A gdy funkcjonariusze próbowali ich zatrzymać, spychali radiowóz i kopali w niego. Braciom spod Nowego Tomyśla (woj. wielkopolskie) grozi teraz więzienie.

Dużo pisał do kobiety w więzieniu. W listach ukrywał narkotyki

W dobie internetu tradycyjne listy to już rzadkość. Do jednej z osadzonych w Zakładzie Karnym w Krzywańcu (woj. lubuskie), trafiało ich jednak bardzo wiele. Romantyk - można byłoby pomyśleć o nadawcy. Ale strażnikom wydało się to podejrzane. Okazało się, że w niektórych z listów ukryte były narkotyki.

Zderzenie z pociągiem. Kierowca cudem uniknął śmierci

Wypadek na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w miejscowości Ociąż w Wielkopolsce. Samochód osobowy zderzył się z pociągiem relacji Kalisz-Wrocław. Lekko ranny został kierowca auta, który w wydychanym powietrzu miał ponad promil alkoholu.

Najpierw morderstwo, potem wybuch. Wszystko, co wiemy o tragedii w Poznaniu

Był huk, runęła część kamienicy. W niedzielę 4 marca, przed godziną 8 rano, na poznańskim Dębcu nastąpił wybuch. Przed eksplozją w budynku doszło do zbrodni. Jedna z mieszkanek została zamordowana najprawdopodobniej przez męża. Ale ofiar wybuchu jest więcej. W ruinach budynku znaleziono także ciała czterech innych osób, a 21 zostało rannych.

Pies przywiązany krótką smyczą do drzewa w lesie

Chciała tylko pospacerować po lesie, uratowała życie psu. W Żaganiu spacerowiczka wypatrzyła zwierzę, które ktoś porzucił. I najwyraźniej nie chciał, by przeżyło. Pies był przywiązany do drzewa krótką smyczą. Bez jedzenia, bez picia, bez schronienia przed mrozami.

Spadła ze skarpy, wylądowała na dachu

Straciła panowanie nad autem, zjechała z drogi. Potem staranowała płot i spadła ze skarpy. Jej auto wylądowało na dachu. Na szczęście 21-latka nie odniosła poważniejszych obrażeń.

Prokuratura zabezpieczyła cały gruz z kamienicy. Szukają narzędzia zbrodni

Prokuratura przesłuchuje świadków, policjanci przeszukują gruzowisko. W zawalisku po kamienicy chcą znaleźć narzędzie zbrodni. - Zabezpieczyliśmy cały gruz. Jest on wywożony w miejsce, gdzie może być składowany i poddany szczegółowym oględzinom. Te cały czas prowadzimy - powiedziała w środę Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Wybuch miał zatuszować morderstwo? Media: Był o nią zazdrosny, ona winiła go za wypadek syna

On miał być zazdrosny o nowego partnera żony, ona miała go obwiniać o wypadek, w którym ucierpiał ich syn. Dlatego Tomasz J. zabił Beatę J., po czym wysadził kamienicę, by zatuszować zabójstwo. W sumie zginęło pięć osób. Kilka zostało rannych. O motywach i przebiegu działania domniemanego sprawcy pisze "Głos Wielkopolski". Bratowa Tomasza J. jednak nie dowierza, że wybuch mógł być celowy. Policja i prokuratura nie zdradzają szczegółów.

Po wybuchu cztery osoby w szpitalach. Nieoficjalnie: jednej pilnuje policja

W wielkopolskich szpitalach przebywają cztery osoby ranne w katastrofie budowlanej w Poznaniu. W najcięższym stanie są dwaj poparzeni mężczyźni. Pod opieką lekarzy jest też poturbowana kobieta i ranna 3-latka. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zawalenia kamienicy. Śledczy nie wykluczają "celowego" doprowadzenia do katastrofy.