56-latka przedstawiała się jako uzdrowicielka, a kiedy starsze osoby wpuszczały ją do swoich mieszkań, kazała im zebrać w jednym miejscu wszystkie cenne przedmioty, głównie pieniądze i biżuterię. Następnie zawijała je w ręcznik i udawała, że chowa pakunek w trudno dostępne miejsce. Domownikom zakazywała zaglądania tam przez kilka miesięcy, bo "pieniądze się nie rozmnożą".