Chiny

Chiny

Po śmiertelnym wybuchu poziom cyjanku przekroczony 356 razy

W pobliżu miejsca ogromnej eksplozji w Tiencin stwierdzono przekroczenie dopuszczalnego poziomu cyjanku nawet 356 razy - poinformowały w czwartek chińskie władze. Cyjanek sodu był jedną z toksycznych substancji, które znajdowały się w magazynie portowym, w którym 12 sierpnia doszło do ogromnego wybuchu.

"Całe niebo płonęło. Było jak w piekle". Strażacy w Tiencin uciekali przed śmiercią

W strefie przemysłowej w Tiencin następuje wybuch. Eksplozja jest potężna. Na miejsce ściągają wszystkie zastępy miejscowej straży pożarnej. Rozpoczyna się akcja gaśnicza, ale nawet samym strażakom trudno się zorientować w sytuacji. Otoczeni przez ogień czekają na kolejny wybuch. Wiedzą, że nastąpi. - Nie było gdzie się schronić. Nastąpiła eksplozja. Wyrzuciła nas w górę. Zapłonęło całe niebo - mówi jeden z nich.

Masowe zatrucie w hotelu w Sankt Petersburgu

W czterogwiazdkowym hotelu Polustrowo w Sankt Petersburgu doszło do masowego zatrucia. Aż 70 osób korzystających z miejscowej restauracji otrzymało pomoc lekarską - informuje agencja TASS.

W Tiencin trwa walka z czasem. Deszcz będzie katastrofą

W Tiencin walka toczy się o każdą minutę, bo chińscy strażacy muszą jak najszybciej uprzątnąć miejsce środowej katastrofy. Do pomocy wysłano im żołnierzy, którzy w maskach gazowych i specjalnych kombinezonach szukają toksycznych materiałów w porcie. Jeśli nie zdążą przed deszczem, woda sprawi, że na miejscu wytworzy się toksyczna mieszanina gazów.

"Chcę tylko moje dziecko z powrotem". Strażacy w ogniu krytyki

Rodziny strażaków, którzy zaginęli w czasie akcji gaśniczej w Tianjin, nie mają żadnych oficjalnych wiadomości o losie swoich bliskich. Władze unikają kontaktu z nimi, a w sobotę nie wpuściły ich na konferencję prasową. Ponadto bliscy skarżą się, że kontraktowi strażacy są gorzej traktowani przez władze niż zawodowcy. Bilans ofiar środowej eksplozji przekroczył już setkę. Zaginionych może być drugie tyle.

Podziemny świat dla milionów ludzi. Tak Chiny miały przetrwać wojnę nuklearną z ZSRR

Pod koniec lat 60. XX wieku, u szczytu zimnej wojny, Mao Zedong rozpoczął budowę największego na świecie podziemnego kompleksu, do którego przenieść miała się 6-milionowa wówczas populacja Pekinu. Tworząc warunki do egzystencji pod ziemią, Mao liczył na zwycięstwo w zbliżającej się wojnie nuklearnej ze Związkiem Radzieckim. Wojna ta nigdy nie nadeszła, a tajemniczy, monstrualny kompleks pozostał w ukryciu.

Ewakuacja w Tiencin. W pobliżu miejsca eksplozji znaleziono kolejną żywą osobę

50 metrów od centrum środowej eksplozji, chińscy ratownicy znaleźli w sobotę żywego 50-letniego mężczyznę. Tymczasem władze ostrzegły mieszkańców Tiencin przed "szkodliwymi substancjami" po tym, jak zmienił się kierunek wiatru w mieście. Chińska policja przekazała, że na miejscu zdarzenia doszło do wycieku cyjanku sodu, jednej z najsilniejszych znanych trucizn.

"Głęboki żal" i "wieczne ubolewanie" Japonii. Czy to wystarczy Chinom i Korei?

Japonia wyrządziła "niezmierne szkody i cierpienie" niewinnym istnieniom w czasie drugiej wojny światowej - oświadczył premier Japonii Shinzo Abe, wygłaszając swoją długo oczekiwaną przemowę. Wyraził też "głęboki żal" oraz "wieczne ubolewanie". Jego wystąpienie niosło jednak przesłanie, że Japończycy nie mogą wiecznie przepraszać za wojnę.

Tiencin wciąż płonie. W zgliszczach odnaleziono żywego strażaka

Półtorej doby po serii eksplozji, które dokonały apokaliptycznych zniszczeń w chińskim mieście Tiencin, pogorzelisko miejscami wciąż płonie - donosi BBC News. Z kolei agencja Xinhua informuje, że w zgliszczach odnaleziono ocalałego strażaka. Mężczyzna uznawany był za zaginionego. Więcej w programie "Fakty z zagranicy" w TVN24 Biznes i Świat o godz. 20.

Korupcja, pozorowane kontrole. Chińczycy łamią zasady pracy, a to kończy się katastrofami

Tiencin to ważny ośrodek przemysłowy i jedno z najnowocześniejszych miast w Chinach. Swoje zakłady mają tam Samsung, Motorola, czy Airbus. Tiencin jest także ośrodkiem wydobycia ropy naftowej. Przechowuje się tam miliard ton tego surowca. Katastrofa po raz kolejny potwierdza jednak, że Chiny mają problem z bezpieczeństwem przemysłowym. W wielu zakładach właściciele łamią obowiązujące zasady, często by zaoszczędzić i uniknąć kontroli, płacą skorumpowanym inspektorom. Materiał "Faktów z Zagranicy".

Gwiazdor ukarany za żarty z Mao. "Nie mówmy już o tym skur***"

"Poważna kara" czeka gwiazdora chińskiej telewizji, który zaśpiewał piosenkę, w wulgarny sposób żartując z ojca chińskiego komunizmu, Mao Zedonga. Choć Mao nie jest już otaczany takim kultem jak dawniej, pozostaje on najważniejszą ikoną w Chinach, a krytykowanie go uważane jest za działalnością antypaństwową.