Tajlandia

Tajlandia

Ojciec i brat przylecieli do młodej Saudyjki. Ona się boi, oni chcą ją widzieć

Ambasada Arabii Saudyjskiej w Tajlandii zaprzeczyła we wtorek doniesieniom mediów, jakoby władze w Rijadzie domagały się ekstradycji 18-letniej Rahaf Mohammed Alkunun. Saudyjka została zatrzymana na lotnisku w Bangkoku, gdzie zwróciła się do tajlandzkich władz z prośbą o azyl. W Tajlandii są już ojciec i brat młodej kobiety, ale nie wiadomo, czy dostaną pozwolenie na zobaczenie się z nią. Rafah uciekła, bo boi się właśnie rodziny.

Ucieczka z królestwa, dramat na lotnisku. Młoda Saudyjka boi się o życie

Osiemnastoletnia Saudyjka, którą w sobotę zatrzymano na lotnisku w Bangkoku, po rozmowie z przedstawicielem ONZ opuściła lotniskowy hotel. Wcześniej zabarykadowała się w nim w obawie przed deportacją do Arabii Saudyjskiej. Rahaf Mohammed Alkunun uciekła ze swojego kraju w obawie przed rodziną i karą grożącą jej za deklarowanie ateizmu.

Uratowani z jaskini otrzymali obywatelstwo. "Tajlandia dała im formalną tożsamość"

W środę trzem spośród 12 uratowanych w czerwcu z jaskini Tham Luang chłopców, a także ich trenerowi przyznane zostały obywatelstwa Tajlandii. Dotychczas - jako przedstawiciele mniejszości żyjących w tym regionie Azji od pokoleń - nie posiadali oni obywatelstwa żadnego państwa. Zadowolenie z tej decyzji wyraziła agencja ONZ do spraw uchodźców wskazując, że to "umożliwi im realizację ich aspiracji".

Mieli zabawić godzinę, utknęli na 17 dni. "Szczęśliwa trzynastka" Wojciecha Bojanowskiego

Wszystko zaczęło się od deszczu i 13 rowerów znalezionych przy jednej z najdłuższych jaskini w Tajlandii. Wycieczka młodych piłkarzy i trenera kompleksem podziemnych korytarzy miała trwać godzinę, ale ostatni z uwięzionych opuścił jaskinię dopiero po 17 dniach. Jak przebiegała akcja ratunkowa? Reportaż "Szczęśliwa trzynastka" reportera "Faktów" TVN Wojciecha Bojanowskiego.

Ewakuacja z jaskini krok po kroku. Odurzeni, unieruchomieni i wyniesieni

Przywiązani do noszy i prawdopodobnie mocno odurzeni, na granicy świadomości - tak ewakuowano 12 chłopców i ich trenera z jaskini Tham Luang. Tajlandzkie władze są oszczędne w ujawnianiu szczegółów akcji ratunkowej, jednak rozmowy jej uczestników z dziennikarzami pozwalają zbudować obraz przedsięwzięcia. - Najważniejsze w tym było szczęście - przyznał w rozmowie z reporterem "New York Times" generał Chalongchai Chaiyakham, zastępca dowódcy operacji.

Trener i trzej uratowani z jaskini chłopcy nie mają żadnego obywatelstwa

Ekkapol Chantawong - 25-letni trener piłkarzy, który został z nimi uwięziony w jaskini i czekał prawie trzy tygodnie na ratunek - jest bardzo skromny, kocha proste życie, naturę, a po tym, co się stało, ma z pewnością wyrzuty sumienia - powiedział w rozmowie z agencją Reutera jego krewny. Trener pochodzi z mniejszości etnicznej i podobnie jak trzej z 12 uratowanych chłopców, nie ma obywatelstwa - pisze agencja Reutera.

Niepublikowane dotąd nagranie z akcji w jaskini

Tajlandzcy komandosi z Navy SEAL opublikowali w środę siedmiominutowe nagranie z akcji ratunkowej w podtopionej jaskini. "Operacja, której świat nigdy nie zapomni" - napisali. Międzynarodowemu zespołowi płetwonurków udało się w ciągu trwającej trzy dni akcji uratować 12 chłopców i trenera. Na zdjęciach widać, w jak ciężkich warunkach pracowali ratownicy.

Pokazano pierwsze zdjęcia uratowanych w Tajlandii chłopców

- Mamy do czynienia po prostu z dziećmi, które się zgubiły i nikogo nie wolno winić - tłumaczył w środę szef operacji ratunkowej Narongsak Osottanakorn wydarzenia z jaskini w Tajlandii i operację ratunkową trwającą niemal trzy tygodnie. Dziennikarzom pokazano też pierwsze zdjęcia chłopców ze szpitala. Czterech z nich - uratowanych w niedzielę - odwiedzili rodzice, choć nie mogli ich jeszcze przytulić.

Tak wyglądało przewożenie chłopców do szpitala

We wtorek, po trzech dniach akcji ratunkowej, wydobyto 12 chłopców i 25-letniego trenera piłki nożnej, którzy od 23 czerwca byli uwięzieni w zalanej jaskini w północnej Tajlandii. Wysłannik "Faktów" TVN Wojciech Bojanowski w środę relacjonował z miejsca, gdzie przejeżdżały karetki wiozące dzieci do szpitala.

Stworzeni do brudnej wojny przez CIA. Teraz nieśli ratunek w jaskini

Otacza ich tajemnica. Nie wiadomo praktycznie nic o ich misjach, o tym jak powstali i co robili przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Teraz znaleźli się w świetle kamer i zostali rozsławieni na całym świecie. Jednostka komandosów tajlandzkiej floty - SEALS - odegrała kluczową rolę w misji, do której nie została stworzona.

Szef sztabu operacji: jestem szczęśliwy

Wszystkie uwięzione od 23 czerwca w tajlandzkiej jaskini osoby zostały z niej wyprowadzone - podało we wtorek tuż przed godziną 14. czasu polskiego tajlandzkie wojsko. Niespełna trzy godziny później opuścili ją też nurkowie i lekarz, którzy niezmiennie od 2 lipca przebywali tam z uwięzionymi. Dwunastu chłopców i ich trener przebywają w szpitalu.