Ataki bombowe i podpalenia, do których dochodziło w czwartek i piątek w tajlandzkich kurortach wakacyjnych, były "wyraźnie połączone" - oświadczyła policja w niedzielę. W ciągu niespełna 24 godzin w atakach zginęły cztery osoby. Policja poinformowała także, że wydano list gończy za mężczyzną, który miał być powiązany z podpaleniami.
W kilka godzin po wybuchu 2 bomb, które eksplodowały w czwartek w nadmorskim kurorcie Hua Hin, w piątek doszło do kolejnych eksplozji – w położonym na południu Surat Thani, po raz kolejny w Hua Hin i na wyspie Phuket. Władze podały, że ogółem w zamachach zginęły 4 osoby. Policja określiła je jako "lokalny sabotaż" a nie akt międzynarodowego terroru.
Po przeliczeniu 80 proc. głosów tajlandzka komisja wyborcza poinformowała, że 62 proc. wyborców zagłosowało w niedzielnym referendum za nowym, kontrowersyjnym projektem konstytucji, która po zamachu stanu z 2014 roku ma otworzyć drogę do wyborów.
Choć tajlandzka armia chroni wizerunku monarchii jak oka w głowie, to udaje jej się to właściwie tylko w kraju. Poza jego granicami - choćby w Niemczech - obejrzenie następcy tronu, 63-letniego Mahy Vajiralongkorna w koszulce pięciolatka, z pudlem Fu-Fu na rękach i dwa razy młodszą kochanką nie jest już trudne.
770 mnichów buddyjskich poprowadziło w Bangkoku uroczystości z okazji 70. rocznicy wstąpienia na tron króla Tajlandii Bhumibola Adulyadeja znanego jako Rama IX. Monarcha, otoczony w kraju prawdziwym kultem, spędza rocznicę w szpitalu.
Tajlandczyk, którego w czasie korzystania z toalety zaatakował trzymetrowy pyton, wraca do zdrowia w szpitalu. Mężczyzna przez pół godziny walczył z wężem, który przyssał mu się do penisa i nie chciał puścić.
Co najmniej 17 uczennic zginęło w pożarze, który wybuchł w nocy z niedzieli na poniedziałek w szkolnym internacie na północy Tajlandii - poinformowała miejscowa policja.
Amerykańsko-hiszpańska para homoseksualistów wygrała we wtorek wielomiesięczną batalię sądową przeciw surogatce z Tajlandii. Kobieta zgodziła się urodzić dla nich dziecko, ale zmieniła zdanie, gdy dowiedziała się o orientacji seksualnej swoich klientów.
Władze w Tajlandii zamierzają, wobec zastraszającej liczby wypadków drogowych, skazywać pijanych i notorycznie naruszających przepisy kierowców na pracę w kostnicach i szpitalach. Celem tej kary ma być uświadomienie kierowcom skutków ich nieodpowiedzialności.
Osiem osób poniosło śmierć w niedzielę w nocy czasu lokalnego w piwnicy jednego z banków w Bangkoku wskutek omyłkowego uwolnienia się substancji chemicznych podczas prac przy systemie przeciwpożarowym.
Przed tajlandzkim sądem wojskowym stanęli waj oskarżeni o zamach bombowy z sierpnia ub.r. w Bangkoku. Zginęło w nim 20 osób, w tym 14 zagranicznych turystów. Oskarżeni twierdzą, że zeznania wymuszono na nich torturami.
W Tajlandii rozpoczęły się największe międzynarodowe manewry wojskowe w Azji, w których uczestniczy 27 państw. Mają one miejsce w okresie podwyższonego napięcia w regionie, spowodowanego m.in. ostatnią próbą rakietową Korei Płn. oraz styczniowym zamachem terrorystycznym w Dżakarcie.
Szkocki turysta został zabity przez słonia, a jego córka poturbowana. Oboje spędzali wakacje na wyspie Koh Samui w Tajlandii. Zwierzę, na którym jechali, było zmęczone upałem i poleceniami swojego opiekuna. Zrzuciło ich z grzbietu, zaczęło kopać i dźgać kłem.
Skazanie przez tajlandzki sąd na śmierć dwóch obywateli Birmy podejrzanych o zamordowanie w 2014 roku dwojga brytyjskich turystów wywołało protesty w Birmie i Tajlandii. W niedzielę tajlandzka policja broniła wyników swojego śledztwa.
Tajlandzki sąd wydał w czwartek wyrok śmierci dla dwóch 22-letnich migrantów z Birmy, uznając ich za winnych morderstwa dwóch brytyjskich turystów we wrześniu 2014 r. Werdykt wydano po budzącym wiele kontrowersji procesie - informuje agencja Reutera.
Służby bezpieczeństwa Tajlandii zostały ostrzeżone przez Rosję o możliwości przeprowadzenia na ich terytorium zamachu terrorystycznego przez bojowników tzw. Państwa Islamskiego (IS) - poinformowała w piątek policja. Terroryści mogą uderzyć w cele powiązane z Rosją.
Tajlandczycy przeżyli chwilę grozy, kiedy na horyzoncie zobaczyli wielką, zieloną kulę spadającą ku ziemi. Okazało się, że to nie statek kosmiczny, a meteoryt. Z tego samego roju, z którego pochodził bolid nad Polską.
Sąd w Tajlandii wyda wkrótce wyrok w bulwersującej sprawie brutalnego zamordowania brytyjskich turystów, do którego doszło przed rokiem. Oskarżeni to dwaj imigranci z Birmy. Twierdzą, że przyznali się do winy pod wpływem tortur tajskich policjantów.
Tajlandzka policja poinformowała, że aresztowany niemal miesiąc temu mężczyzna został rozpoznany jako "człowiek w żółtej koszulce", główny podejrzany o przeprowadzenie sierpniowego zamachu bombowego w Bangkoku.