Nie ma pieniędzy - nie ma podręczników. Są podręczniki - nie ma ćwiczeń, chyba, że zapłacą za nie rodzice, choć to niezgodne z prawem. Podobnie jak płacenie za papier do ksero, środki czystości, czy pensje nauczycieli. Dzieci poszły do szkół i w ich murach zostaną (wyjścia do kina, zielone szkoły? "kogo będzie na to stać?"), chyba, że brak ogrzewania "wygoni" je na zdalne nauczanie. Tak, edukacja, choć w teorii bezpłatna, staje się coraz droższa. No i jak się skupić z pustym brzuchem?