Tego niedzielnego wieczora, w tym jednym miejscu - na Stadionie Narodowym, Polaków na pewno więcej łączyło niż dzieliło. Gdy kibice czekali na wynik meczu polskiej reprezentacji i jej awans na Mistrzostwa Europy, wyborcy w całym kraju czekali na wyniki wyborów parlamentarnych: na SOR-ze, w piekarni, gdzieś w drodze, w taksówce i w domach. Byliśmy tam wszędzie z kamerą, m.in. u bohaterów naszych reportaży z ostatnich czterech lat: rolnika, emeryta i wielodzietnej rodziny. Byliśmy tam po to, żeby uchwycić tę pierwszą powyborczą reakcję i porozmawiać o wielkiej polityce, ale z tej małej, bo własnej perspektywy.