Czarno na białym

Czarno na białym

Brutalni, bezwzględni, bez skrupułów

Dla 100 tysięcy złotych bandyci z zimną krwią zamordowali trzy kasjerki i ochroniarza w Kredyt Banku w Warszawie. 11 lat po dramatycznych wydarzeniach - nasz reporter dotarł do akt sądowych tej sprawy i nagrań z wizji lokalnej. Sprawa zakończyła się wyrokiem dożywocia dla trzech sprawców, ale do dziś trudno zrozumieć, jak to się stało, że młodzi, niekaralni, zwykli 20-kilkulatkowie okazali się tak brutalnymi i bezwzględnymi bandytami.

Klub wtajemniczonych

Katastrofa smoleńska podzieliła Polaków i wiele zmieniła w publicznej debacie, czego przykładem jest klub Ronina. Do niedawna chyba tylko wtajemniczeni wiedzieli o jego istnieniu. Dziś robi się o nim coraz głośniej. Ostatnio za sprawą słynnego (choć wcale nie sławnego) wystąpienia pewnego reżysera. Ale sami klubowicze przyznają, że po tragedii smoleńskiej zradykalizowały się ich emocje i poglądy. A dyskusja o kulturze i literaturze ustąpiła miejsca polityce.

Wrak niezgody

Kiedy wrak tupolewa w końcu zostanie Polsce oddany emocje wcale nie opadną. Można śmiało obstawiać, że wręcz przeciwnie. Rozpocznie się burzliwa debata o tym, co zrobić ze szczątkami samolotu, gdzie je umieścić, kto ma się tym zająć, komu można zaufać i wreszcie zaczną się spory o sprawdzanie i badania tego jednego z najważniejszych dowodów w sprawie katastrofy smoleńskiej. Jakie naprawdę znaczenie ma jeszcze ten wrak? Dowodowe, polityczne czy symboliczne?

Polityczny gracz

Całkiem ostra, jak na język dyplomacji, wymiana zdań między Polską i Rosją. Zaczął minister Sikorski, prosząc Brukselę o pomoc w odzyskaniu wraku tupolewa. Rosja na to wyraziła "skrajne zdumienie". A premier Tusk odpowiedział stwierdzeniem o "rosyjskiej arogancji". Ten ubiegłotygodniowy zwrot w sprawie był zaskakujący, ale dziś już wiemy (po spotkaniu ministrów Sikorskiego i Ławrowa), że nic z niego nie wynika. Czego zresztą można się było spodziewać. Pytanie, po co szef polskiej dyplomacji teraz wywołał ten temat? Sikorski już nie raz zaskakiwał. Czy tym razem zrobił to z własnej inicjatywy?

Po złej stronie

Mija 31 lat od wprowadzenia stanu wojennego. Rocznica, która wciąż wywołuje wiele emocji, wciąż też jest tematem politycznych sporów. Oddawanie przy tej okazji głosu osobom, które odpowiadały za wprowadzenie stanu wojennego lub były blisko takich osób z wiadomych względów budzi kontrowersje. Jest jednak pytanie - jak te 31 lat zmieniło ich patrzenie, ocenę tamtych zdarzeń i samoocenę. Czy w ogóle zmieniło?

Ostatnia zbrodnia PRL

Ostatnia ofiara komunizmu - niespełna 40-letni ksiądz Stanisław Zych. Duchowy opiekun grupy młodych opozycjonistów. Zgodnie z ówczesną propagandą pewnego dnia "zapił się na śmierć". Rzeczywiście sekcja zwłok wykazała obecność alkoholu, ale wykazała też wiele obrażeń. Ksiądz Zych przeczuwał, że grozi mu niebezpieczeństwo i dlatego bardzo dokładnie dokumentował wydarzenia tamtych czasów. W rodzinnym archiwum zachowały się nagrane jego głosem swoiste pamiętniki.

Śmiertelne lekceważenie

Internet, którego anonimowość sprzyja agresji, czego przykładów mamy wiele. Niewiele natomiast wynika z tego konsekwencji dla sprawców. Prokuratorzy przyznają się do bezradności i najczęściej umarzają śledztwa z powodu nie wykrycia sprawcy. Teraz ma się to zmienić. Prokurator Generalny niedawno nakazał swoim podwładnym, by nie umarzali spraw, gdy poszkodowany nie potrafi wskazać sprawcy, tylko, by sprawcy szukali sami. Czy to coś zmieni?

Język giętki polityka

W Sejmie są trzy projekty zmian w kodeksie karnym. Zmian, które mają chronić przed mową nienawiści. Najdalej idzie projekt Platformy, która chce karać więzieniem za nawoływanie do nienawiści nawet na tle politycznym. Projekty budzą kontrowersje i wątpliwości, że powstały dla doraźnych celów politycznych. Tym bardziej, że sami politycy są autorami coraz brutalniejszych wypowiedzi. Choć w ich ocenie panuje ponadpartyjny relatywizm.

Mowa prawa

Prokuratura przyznaje, że zajmuje się takimi sprawami tylko, gdy zrobi się o nich głośno. Głośne ostatnio słowa o zabiciu premiera czy rozstrzelaniu dziennikarzy, to jednak tylko słowa. Według prawników, których poprosiliśmy o ocenę, nie do udowodnienia jest, że za słowami o zabiciu stoi rzeczywista chęć zabicia. Autorom tych brutalnych wypowiedzi raczej nic nie grozi. Najwyraźniej ustawodawca nie przewidział, że może dojść do takich podziałów w społeczeństwie i nie określił wystarczająco jasno granicy między wolnością słowa a słowem, które jest już przestępstwem.

Ofiary miłości

Ofiarami przemocy domowej najczęściej padają kobiety i to nie jest stereotyp. Bolesna prawda jest taka, że prawie 100 tysięcy kobiet w Polsce doświadcza znęcania psychicznego lub fizycznego. Takie są dane policji, ale szacuje się, że ofiar może być nawet 10 razy więcej, bo wciąż to temat tabu. Kobiety ukrywają problem, wstydzą się, nie wiedzą, jakie mają prawa i gdzie szukać pomocy. Stereotypem jest natomiast myślenie, że ofiarami są jedynie kobiety z biednych, patologicznych i alkoholowych rodzin, co pokazują historie kobiet, z którymi rozmawiała nasza reporterka.

Konsekwencje konwencji

Teraz spór wokół europejskiej konwencji o zwalczaniu przemocy wobec kobiet. Rząd właśnie konwencję zatwierdził, a premier powiedział, że będzie ona przeoraniem polskiej świadomości. Co do tego, że przemoc jest zła i trzeba ją karać zgadzają się wszyscy. Spory zaczynają się, gdy mowa o przeciwdziałaniu tej przemocy. Upraszczając, dla zwolenników konwencji to przeciwdziałanie następuje już na etapie wychowania bez stereotypów, co do roli kobiety i mężczyzny w rodzinie i społeczeństwie. Przeciwnicy uważają, że konwencja uderza w tradycyjną rodzinę i tradycyjną moralność. Spór o konwencję to w istocie więc światopoglądowy spór o model rodziny.

Dom dla kata

Łódź i hostel dla mężczyzn, którzy znęcają się fizycznie i psychicznie nad bliskimi. To chyba jedyne takie miejsce w Polsce dla sprawców przemocy. Trafiają tam najczęściej dobrowolnie. Dostają dach nad głową, ale muszą poddać się terapii. Jak przekonał się nasz reporter, pozory bardzo mylą. Kaci, którzy maltretują najbliższych, to często ludzie nie budzący nawet podejrzeń, że mogą być niebezpieczni dla innych.

Lekcja wf-u

Sport to zdrowie - pewnie wie to każde dziecko. To dlaczego polskie dzieci tak mało mają ze sportem do czynienia? Plaga zwolnień z wf-u, a zamiast ruchu - siedzenie godzinami przed telewizorem i komputerem. Dane statystyczne o kulturze fizycznej i zdrowiu młodych Polaków są wprost szokujące! Lekarze alarmują, nauczyciele bezradnie rozkładają ręce, a rodzice... powinni bić się w piersi.

Stadion jeden, spółki dwie

Łatwiej było wybudować, niż go teraz utrzymać. Stadion Narodowy - obiekt dumy i symbol kompromitacji zarazem. Udane Euro, a potem przeciekający dach i pływające boisko podczas meczu z Anglią. To już na zawsze zostało zapisane w historii stadionu. Pytanie: jaka czeka go przyszłość? Na razie trudno o optymizm. Stadion nie ma szczęścia do zarządców - wciąż zmieniają się prezesi spółki, która zresztą tylko tymczasowo miała zarządzać obiektem. Ale zarządzać będzie dalej - taki jest plan ratunkowy dla dopiero co powstałego obiektu.

Ministerstwo do likwidacji

Prowokacyjne pytanie - czy potrzebne nam ministerstwo sportu? Nie pytamy tym razem o minister Muchę, ale o to czy po siedmiu latach samodzielnego działania ten resort się sprawdził? Trudno znaleźć jego obrońców - w szczególności w samym środowisku sportowym. Trudno znaleźć jego konkretne dokonania i sukcesy. Trudno też nie zauważyć, że w krajach uznawanych za potęgi sportowe - ministerstwo sportu nie istnieje.

Wyjście na premiera?

Akcja CBA, która skończyła się umorzeniem śledztwa w sprawie rzekomej korupcji. W roli głównej ponownie agent Tomek, a na celowniku znana celebrytka. Tak przynajmniej utrzymuje do dziś były szef CBA Mariusz Kamiński, choć pojawiają się nowe informacje w tej sprawie. Według nich owa celebrytka była tylko środkiem do o wiele wyżej postawionego celu.

Operacja willa

To jedna z bardziej spektakularnych akcji CBA z równie spektakularnym brakiem jej efektu, czyli agent Tomek na tropie nielegalnego majątku rodziny Kwaśniewskich. Prowokacja, zakup kontrolowany, miliony złotych w "słynnej" walizce i nic. Wobec byłej pary prezydenckiej nie było i nie ma żadnego postępowania. Ich nazwisko nie pojawia się nawet ani razu w aktach sądowych. Proces toczy się wobec trzech osób, które, jak twierdzi obecny szef CBA, powinny odpowiadać co najwyżej przed urzędem skarbowym.

Recydywa

Przerażające statystyki nieletnich przestępców. Sprawcy są coraz młodsi, coraz brutalniejsi i popełniają coraz więcej przestępstw. Do tego jeszcze paradoks - poprawczak dla nieletnich to w ich środowisku nie kara, a nobilitacja. Nie powinno więc dziwić (a jednak szokuje), że ponad 80% podopiecznych zakładów poprawczych po wyjściu na wolność wraca na drogę przestępczą (to niemal dwa razy więcej niż wśród więźniów).

Czas poprawy?

Nieletni przestępcy, choćby dopuścili się najcięższych zbrodni, nie trafiają do więzienia, ale do zamkniętego zakładu poprawczego. To miejsce, w którym dostają drugą szansę. Teoretycznie, bo w praktyce z tą poprawą bywa bardzo różnie, co przyznają nie tylko opiekunowie, ale i sami podopieczni. Jest program resocjalizacji, jest próba nadrobienia zaległości w nauce i nauka zawodu, jest nawet, co akurat zastanawia, lekcja szydełkowania. Czy to wszystko może rzeczywiście pomóc młodym ludziom zdemoralizowanym, ale i zagubionym w życiu?