Czarno na białym

Czarno na białym

Kod zdrowia

DNA - ten skrót znają wszyscy, choćby z lekcji biologii. Mało kto jednak wie, jak ważne informacje się za nim kryją. I są to często informacje ratujące życie. Dzięki postępowi w badaniach genetycznych możemy już dziś dowiedzieć się, jakie jest prawdopodobieństwo, że zachorujemy na raka i co zrobić, żeby to ryzyko zminimalizować. Ale badania nad nowotworami to tylko jedna z dziesiątek dziedzin, w które wkracza najdynamiczniej rozwijająca się dziś część medycyny - genetyka.

Sport i kołobrzeska rybka. Podsumowanie roku "Czarno na białym" cz. II

Sportowe emocje zdecydowanie dominowały w 2012 roku. Zwłaszcza, że organizatorem jednej z imprez była Polska. Mowa o mistrzostwach Europy w piłce nożnej. To jednak nie jedyny temat, jaki w mijającym roku podjęli reporterzy "Czarno na białym". Redakcja programu przedstawia subiektywny przegląd wydarzeń 2012 r.

Rok 2012 okiem reporterów "Czarno na Białym"

Rok 2012 nie był rokiem politycznych rewolucji, choć nie zabrakło rewelacji. PiS objawiło profesora prawie-premiera, ludowcy zmienili lidera, a w rządzie zaświeciła gwiazda-problem dla PO. Był też złoty interes, który okazał się nabijaniem w butelkę Polaków i trotyl, który rozsadził polską politykę. Reporterzy Czarno na Białym przygotowali subiektywny przegląd wydarzeń roku 2012.

Fiat zwalnia

O żadnej pomocy finansowej państwa dla tej firmy nie było mowy, bo największa fabryka samochodów w naszym kraju - tyski FIAT - należy do Włochów i to oni zdecydowali o ograniczeniu produkcji aut i zwolnieniu prawie 1,5 tysiąca pracowników. Solidarność ostatecznie powiedziała "tak" i jest porozumienie w sprawie warunków tego grupowego zwolnienia. Fabryka będzie jednak dalej działać, choć oczywiście wraz ze zwolnieniami i z końcem produkcji pandy kończy się tam pewna epoka.

Lądowanie z pomocą?

Dwunastu prezesów przez 10 lat nie dało rady - LOT stanął na krawędzi bankructwa i prosi o pomoc państwo. To znaczy Państwa, bo zapłacą za to podatnicy. Narodowy przewoźnik to nie jedyna teraz firma w tarapatach i w potrzebie. Dlatego pytamy, czy w dobie wolnego rynku z jednej strony i zaciskania państwowego pasa z drugiej strony, rząd powinien ratować upadające przedsiębiorstwa?

Egzamin dojrzałości

Przeprowadziliśmy eksperyment - ankietę wśród maturzystów z trzech różnych miast. Pytania dotyczyły wyboru kierunku studiów, przyszłego zawodu i oczekiwanych zarobków, czyli pytania o ich plan na przyszłość zawodową. Z deklaracji wynika, że młodzież taki plan ma, ma też wysokie aspiracje finansowe. Czy te deklaracje mają szanse przełożyć się na rzeczywistość?

Moda na cesarki?

Prawdopodobnie spóźnione cesarskie cięcie w Skierniewicach, a wcześniej w Opolu odmowa przeprowadzenia takiej operacji. Oba przypadki bada prokuratura, a my sprawdziliśmy, że te przypadki nie są typowe dla polskich szpitali. Wręcz przeciwnie - Polska jest w europejskiej czołówce pod względem liczby cesarek. I to nie dlatego, że tak często są u nas medyczne wskazania do takich porodów. Po prostu Polki uważają, że tak jest szybciej i łatwiej. Niektórzy mówią wręcz o modzie.

Cud narodzin

Poród naturalny, czyli taki, jaki zdarza się najczęściej. Choć oczywiście, gdy się zaczyna, nikt na pewno nie wie, jak będzie przebiegał, kiedy i jak się skończy. Karol Mroczek, którego przyjście na świat upamiętniła nasza kamera, urodził się 13 grudnia.

Tragedia na porodówce

Dwie głośne ostatnio sprawy. Najpierw w Opolu poród bliźniaczek polskiego olimpijczyka Bartłomieja Bonka - jedna z dziewczynek urodziła się z niedotlenieniem mózgu. Kilka dni później w Skierniewicach inna dziewczynka umiera z powodu niedotlenienia. W obu przypadkach jest pytanie o błąd lekarzy. O to, czy gdyby w porę zrobiono cesarkę, dzieciom nic by się nie stało? Nasza reporterka dotarła do rodziców dziewczynki, która nie doczekała porodu. Prokuratura potwierdziła przyczynę śmierci. Dyrekcja szpitala przyznaje, że ma wątpliwości co do działania lekarzy. A matka, która nie jest jeszcze w stanie o tym rozmawiać, opisała nam w liście, co się wtedy wydarzyło.

Zagadki nierozwiązane do dziś

Są napady, których sprawców dotąd nie złapano. I raczej mało prawdopodobne, że kiedykolwiek jeszcze uda się ustalić, kto napadł na konwój przed warszawskim Bankiem pod Orłami. Mija prawie 50 lat i pozostaje to największą tego typu zagadką PRL. Ale mamy też współczesną zagadkę, sprzed pięciu lat - tajemniczą i perfekcyjną kradzież diamentów z sejfu targów jubilerskich w Gdańsku.

Amatorzy napadów

Kilkanaście dni temu policja zatrzymała sprawców napadu stulecia, jak nazwano rabunek 5,5 miliona złotych z wrocławskiej sortowni pieniędzy. Złodzieje wpadli po dwóch latach. Sprawdziliśmy policyjne statystki i wynika z nich jasno, że zdecydowana większość napadów to jednak robota amatorów. Działają w pojedynkę, bez jakiegoś przygotowania i kradną najwyżej kilka tysięcy złotych. 

Brutalni, bezwzględni, bez skrupułów

Dla 100 tysięcy złotych bandyci z zimną krwią zamordowali trzy kasjerki i ochroniarza w Kredyt Banku w Warszawie. 11 lat po dramatycznych wydarzeniach - nasz reporter dotarł do akt sądowych tej sprawy i nagrań z wizji lokalnej. Sprawa zakończyła się wyrokiem dożywocia dla trzech sprawców, ale do dziś trudno zrozumieć, jak to się stało, że młodzi, niekaralni, zwykli 20-kilkulatkowie okazali się tak brutalnymi i bezwzględnymi bandytami.

Klub wtajemniczonych

Katastrofa smoleńska podzieliła Polaków i wiele zmieniła w publicznej debacie, czego przykładem jest klub Ronina. Do niedawna chyba tylko wtajemniczeni wiedzieli o jego istnieniu. Dziś robi się o nim coraz głośniej. Ostatnio za sprawą słynnego (choć wcale nie sławnego) wystąpienia pewnego reżysera. Ale sami klubowicze przyznają, że po tragedii smoleńskiej zradykalizowały się ich emocje i poglądy. A dyskusja o kulturze i literaturze ustąpiła miejsca polityce.

Wrak niezgody

Kiedy wrak tupolewa w końcu zostanie Polsce oddany emocje wcale nie opadną. Można śmiało obstawiać, że wręcz przeciwnie. Rozpocznie się burzliwa debata o tym, co zrobić ze szczątkami samolotu, gdzie je umieścić, kto ma się tym zająć, komu można zaufać i wreszcie zaczną się spory o sprawdzanie i badania tego jednego z najważniejszych dowodów w sprawie katastrofy smoleńskiej. Jakie naprawdę znaczenie ma jeszcze ten wrak? Dowodowe, polityczne czy symboliczne?

Polityczny gracz

Całkiem ostra, jak na język dyplomacji, wymiana zdań między Polską i Rosją. Zaczął minister Sikorski, prosząc Brukselę o pomoc w odzyskaniu wraku tupolewa. Rosja na to wyraziła "skrajne zdumienie". A premier Tusk odpowiedział stwierdzeniem o "rosyjskiej arogancji". Ten ubiegłotygodniowy zwrot w sprawie był zaskakujący, ale dziś już wiemy (po spotkaniu ministrów Sikorskiego i Ławrowa), że nic z niego nie wynika. Czego zresztą można się było spodziewać. Pytanie, po co szef polskiej dyplomacji teraz wywołał ten temat? Sikorski już nie raz zaskakiwał. Czy tym razem zrobił to z własnej inicjatywy?

Po złej stronie

Mija 31 lat od wprowadzenia stanu wojennego. Rocznica, która wciąż wywołuje wiele emocji, wciąż też jest tematem politycznych sporów. Oddawanie przy tej okazji głosu osobom, które odpowiadały za wprowadzenie stanu wojennego lub były blisko takich osób z wiadomych względów budzi kontrowersje. Jest jednak pytanie - jak te 31 lat zmieniło ich patrzenie, ocenę tamtych zdarzeń i samoocenę. Czy w ogóle zmieniło?

Ostatnia zbrodnia PRL

Ostatnia ofiara komunizmu - niespełna 40-letni ksiądz Stanisław Zych. Duchowy opiekun grupy młodych opozycjonistów. Zgodnie z ówczesną propagandą pewnego dnia "zapił się na śmierć". Rzeczywiście sekcja zwłok wykazała obecność alkoholu, ale wykazała też wiele obrażeń. Ksiądz Zych przeczuwał, że grozi mu niebezpieczeństwo i dlatego bardzo dokładnie dokumentował wydarzenia tamtych czasów. W rodzinnym archiwum zachowały się nagrane jego głosem swoiste pamiętniki.

Śmiertelne lekceważenie

Internet, którego anonimowość sprzyja agresji, czego przykładów mamy wiele. Niewiele natomiast wynika z tego konsekwencji dla sprawców. Prokuratorzy przyznają się do bezradności i najczęściej umarzają śledztwa z powodu nie wykrycia sprawcy. Teraz ma się to zmienić. Prokurator Generalny niedawno nakazał swoim podwładnym, by nie umarzali spraw, gdy poszkodowany nie potrafi wskazać sprawcy, tylko, by sprawcy szukali sami. Czy to coś zmieni?

Język giętki polityka

W Sejmie są trzy projekty zmian w kodeksie karnym. Zmian, które mają chronić przed mową nienawiści. Najdalej idzie projekt Platformy, która chce karać więzieniem za nawoływanie do nienawiści nawet na tle politycznym. Projekty budzą kontrowersje i wątpliwości, że powstały dla doraźnych celów politycznych. Tym bardziej, że sami politycy są autorami coraz brutalniejszych wypowiedzi. Choć w ich ocenie panuje ponadpartyjny relatywizm.

Mowa prawa

Prokuratura przyznaje, że zajmuje się takimi sprawami tylko, gdy zrobi się o nich głośno. Głośne ostatnio słowa o zabiciu premiera czy rozstrzelaniu dziennikarzy, to jednak tylko słowa. Według prawników, których poprosiliśmy o ocenę, nie do udowodnienia jest, że za słowami o zabiciu stoi rzeczywista chęć zabicia. Autorom tych brutalnych wypowiedzi raczej nic nie grozi. Najwyraźniej ustawodawca nie przewidział, że może dojść do takich podziałów w społeczeństwie i nie określił wystarczająco jasno granicy między wolnością słowa a słowem, które jest już przestępstwem.