Doktor G. ponownie przed sądem. Ma drugi proces, tym razem kardiochirurg odpowiada za nieumyślne spowodowanie śmierci pacjenta, któremu podczas operacji zostawił w sercu gazik. Jak się dowiadujmy - cztery ekspertyzy wskazują, że gazik był przyczyną śmierci. Proces jest tajny. Sam lekarz konsekwentnie odmawia jakichkolwiek komentarzy, nie zgadza się na nagranie, choć bez kamery jest bardziej skory do rozmowy. Z tego, co sam mówi, a przede wszystkim z tego, co mówią o nim inni - wyłania się obraz człowieka o silnej osobowości i surowym podejściu do ludzi.