Czarno na białym

Czarno na białym

W obcym ciele

Transseksualny, transpłciowy, transwestyta - każde z tych słów znaczy co innego, ale w pełnych emocji publicznych dyskusjach i sporach nie zwraca się na to uwagi. A warto tę różnicę sobie uświadomić, bo mówimy nie o zboczeniu, a o poważnym zaburzeniu, dla którego jedynym rozwiązaniem jest korekta płci. Szacuje się, że problem dotyczy około promila ludzi, ale droga to tego, by mogli oni żyć w zgodzie ze sobą, jest w Polsce długa i bardzo skomplikowana. Wymaga pieniędzy i determinacji - między innymi po to, by pozwać do sądu własnych rodziców.

Dylemat Kościoła

Choć historia celibatu jest o wiele krótsza niż historia Kościoła, na razie nic nie wskazuje, by rzymskokatoliccy księża mogli mieć żony. Tak, jak duchowni prawosławni czy ewangeliccy. Mogą i łączą Kościół z rodziną. Czy rzeczywiście da się to połączyć bez straty dla jednej ze stron? Czy brak celibatu oznacza, że bardziej jest się mężem i ojcem niż księdzem?

Żona brata

Temat wywołany ostatnim, głośnym medialnie, rozstaniem z Kościołem. Gdy znany, poważany i uwielbiany w Gdańsku przeor Dominikanów ogłosił, że rzuca zakon dla kobiety - wywołał konsternację u wiernych i ostrą krytykę wśród niektórych swoich zakonnych braci. Od tamtej pory Jacek Krzysztofowicz nie wypowiada się i nie pokazuje publicznie. A my pytamy czy to, że publicznie przyznał się do zmiany życie, to wyraz odwagi czy słabości?

Ale jazda!

Zanim ruszymy walczyć o przetrwanie na drodze, spróbujemy zdobyć prawo jazdy, czyli zdać egzamin na nowych zasadach. Statystyki pokazują, że to nie takie proste, bo po ich wprowadzeniu drastycznie spadła liczba osób, którym udaje się zdać. Reporter "Czarno na białym" - kierowca z wieloletnim doświadczeniem i tysiącami przejechanych kilometrów na koncie - przekonał się na własnej skórze, dlaczego.

Kraina piratów

Zasady zasadami, a polska drogowa rzeczywistość sobie. Obserwując to, co dzieje się między innymi w Warszawie, trudno uwierzyć, że jakiekolwiek przepisy tu jeszcze obowiązują. Znaczne przekraczanie dopuszczalnej prędkości, nie włączanie kierunkowskazów, wymuszanie pierwszeństwa, slalomy między samochodami i cwaniactwo - to tylko część listy drogowych grzechów głównych.

Pod ostrzałem

Bezpieczniej na drogach ma być dzięki legendarnym już fotoradarom. Kilka miesięcy temu wybuchła gorąca dyskusja na ich temat i wydawało by się, że wszystko już zostało powiedziane. Okazuje się, że nie. Reporter "Czarno na białym" dotarł do dokumentu, w którym zapisano, na co mają zostać przeznaczone pieniądze zdobyte dzięki zdjęciom z fotoradarów. Ustalił też, skąd wzięła się astronomiczna kwota półtora miliarda złotych - zakładane w budżecie wpływy z mandatów.

Chora terapia

Jak wiadomo, urzędnicy mają czas. Nie mają go ludzie przewlekle chorzy, którzy dziś w wielu przypadkach muszą walczyć nie tylko ze swoimi chorobami, ale i nowymi przepisami dotyczącymi refundacji leków. Są osobami, które codziennie muszą przyjmować specyfiki finansowane na nowych zasadach. I to na pewno nie oni zaoszczędzili na wprowadzeniu ustawy refundacyjnej.

Bez bólu

Nie tylko wielkie ministerialne reformy budzą kontrowersje, w polskich warunkach niemal każda zmiana w służbie zdrowia przynosi - delikatnie mówiąc - dyskusyjne efekty. Podobnie jest w przypadku reorganizacji w warszawskim centrum onkologii. Zlikwidowano tam oddział terapii paliatywnej, a jego zadania przejęła nowa klinika onkologii i chorób wewnętrznych. Reformy niestety nie udało się przeprowadzić bezboleśnie.

Cena oszczędności

Ustawa refundacyjna weszła w życie rok temu i miała - zdaniem przeciwników - doprowadzić do katastrofy na rynku leków. Jej autorzy przekonywali, że ten rynek uzdrowi i zlikwiduje patologie związane ze sprzedażą specyfików, do których dopłaca państwo. Dziś wiadomo, że w kasie NFZ zostały dzięki niej prawie dwa miliardy. Pytanie kto te dwa miliardy stracił - pacjenci czy firmy farmaceutyczne?

Cena błędów

Trudno nie wątpić w wymiar sprawiedliwości słuchając tej historii. A przykładów takich zderzeń obywateli z organami państwa, które teoretycznie powinno im służyć, bez trudu znaleźliśmy więcej. Jacek Smaruj przypomina historię pana Andrzeja, którego uznano przez pomyłkę za zmarłego i teoretycznie dla urzędów nie istnieje. Rozmawiał też z panią Niną, którą urzędnik, niestety, się zainteresował, nie mając pojęcia o sprawie, którą bada.

Logika komornika

Wszystko jest zgodne z polskim prawem, które - jak w przypadku przepisów regulujących zasady pracy komorników - ma niewiarygodne luki. Politycy obiecali, że mają one zostać niebawem załatane, ale ktoś za to, żeby się problemem zainteresowali, już zapłacił. Dosłownie.

Zmarła, niesłusznie oskarżona

Dorota Mrugała trafiła do aresztu oskarżona o zlecenie zabójstwa byłego męża. Po dziewięciu miesiącach zmarła na atak serca. Nie doczekała wyroku skazującego prawdziwych morderców i jednoznacznego stwierdzenia sądu, że została oskarżona bezpodstawnie. Co ciekawe - jak przekonał się Leszek Dawidowicz - dziś tylko prokurator uważa, że nic się nie stało.

Przez "trawkę" stracili połowę życia

Każdy doświadczony terapeuta wie, jak to się może skończyć. Wiedzą też rodzice dzieci uzależnionych od marihuany. Synowie kobiet, z którymi rozmawiała reporterka "Czarno na Białym", przez niewinną zabawę w wieku kilkunastu lat stracili połowę życia. Dziś zaczynają uczyć się wszystkiego od nowa. Bez gwarancji, że koszmar rozpoczęty jednym skrętem nie wróci.

Pierwszy krok do narkomanii?

Marihuana to pierwszy krok do narkomanii. Prawda czy mit? Palenie kończy się uzależnieniem od heroiny albo innych tak zwanych twardych narkotyków. Tak czy nie? Prowadzi też do nieodwracalnych zmian w mózgu i szkodzi bardziej niż inne używki. To fakt czy wymysł terapeutów?

Jak kupić marihuanę?

O badanie dzieci narkotestami zaapelowała ostatnio matka szesnastolatka, który popełnił w Wigilię samobójstwo. O tym, że był uzależniony, rodzice dowiedzieli się za późno, kiedy już nie żył. Wcześniej - jak większości matek i ojców - nie przyszło im do głowy, że problem narkomanii może dotyczyć ich dziecka. Tymczasem co czwarty gimnazjalista przyznaje, że próbował marihuany. Połowa twierdzi, że łatwo ją kupić. Reporterka "Czarno na Białym" przekonała się, że bardzo łatwo.

Wybrani-uprzywilejowani

Premie były i - jak słyszeliśmy - na razie nie będzie. Zostają "jedynie" pensje, diety i przywileje. O tych ostatnich ci narzekający na zbyt niskie zarobki mówią niewiele, a to przecież istotna zachęta do podjęcia poselskiej służby Polsce. W której pełnieniu pomagają na pewno darmowe przeloty, przejazdy, preferencyjne pożyczki czy zaplecze hotelowe.

Według zasług?

Premie, które przyznali sobie nawzajem wicemarszałkowie i pani marszałek w Sejmie wywołały polityczną burzę. Sami zainteresowani wydawali się być nią zdziwieni, bo jak mówiła sama Ewa Kopacz, parlament to przecież zakład pracy, więc za dobrą pracę należą się nagrody. Ale jak przekonał się reporter "Czarno na białym" pani marszałek raczej nie wie, jak to jest w normalnym zakładzie pracy.

Kasa dla posła

Zapomoga zapewne pomaga wrócić bezboleśnie z parlamentarnego do normalnego życia. Nie tylko bez przywilejów, ale także bez poselskiej pensji i diety. O wysokości zarobków po aferze z premiami posłowie rozmawiają niechętnie. Jeżeli już, to zazwyczaj narzekają, że dostają z państwowej kasy za mało, ale reporterka "Czarno na białym" spotkała też posła, który wynagrodzenia się zrzekł. Po co? Żeby zarabiać więcej.

Uprzywilejowani

Symbol polskiej kolei to także dla wielu symbol rozbudowanego systemu przywilejów, o które walczą teraz związkowcy. Ale nie tylko kolejarze korzystają z różnego rodzaju udogodnień, przysługujących z racji wykonywanego zawodu. Górnicy, policjanci, żołnierze i wreszcie politycy - to także grupy uprzywilejowane.

Gdzie jest prezes?

Byli pasażerowie z problemami i związkowcy z żądaniami - to teraz czas na człowieka z misją. Z misją zreformowania Polskich Kolei Państwowych. Niemożliwego, zdaniem niektórych, niespełna rok temu podjął się Jakub Karnowski. Od tamtej pory zasłynął jedynie tym, że funkcję sprawuje niezwykle dyskretnie. Unika mediów i posłów z komisji infrastruktury, bo jak powiedział naszemu reporterowi, "czas to pieniądz i szkoda go tracić".