Przy granicy z Kazachstanem Rosja ćwiczy właśnie wojnę atomową. Przypadek? To, co dzieje się ostatnio na linii Moskwa-Astana, wskazuje, że nie. Po agresji rosyjskiej na Ukrainę także Kazachstan ma podstawy do obaw. Putin wysyła sygnały, że jakakolwiek zmiana polityki przez Astanę może wywołać reakcję Kremla. A przecież co piąty mieszkaniec Kazachstanu to Rosjanin.