Na granicy polsko-białoruskiej trwa kryzys migracyjny, wywołany, w zgodnej opinii Zachodu, przez władze w Mińsku oskarżane o prowadzenie wojny hybrydowej. Sytuacja uległa napięciu, kiedy migranci zgromadzili się na przejściu granicznym w Kuźnicy. Do końca listopada przy granicy obowiązywał stan wyjątkowy, co wiązało się z zakazem wstępu na ten teren między innymi dziennikarzy i aktywistów z organizacji pozarządowych, w tym medyków. Od grudnia zaczęły obowiązywać przepisy ustawy o ochronie granicy. Szef MSWiA Mariusz Kamiński wydał na tej podstawie trzy rozporządzenia. Jedno z nich mówi o tym, że "wprowadza się czasowy zakaz przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej przyległej do granicy państwowej z Republiką Białorusi na okres od dnia 1 grudnia 2021 r. do dnia 1 marca 2022 r".
Granica polsko-białoruska
Kryzys na liczącej 418 kilometrów polskiej granicy zaczął się w sierpniu, gdy przy granicy polsko-białoruskiej w Usnarzu Górnym na Podlasiu powstało obozowisko migrantów wypychanych z Białorusi przez tamtejsze służby, a niewpuszczanych przez polskie. Uchodźcy byli pilnowani przez polską Straż Graniczną i białoruskie wojsko, przez kilkanaście dni (do czasu wprowadzenia stanu wyjątkowego) nie dopuszczano do nich medyków, organizacji pozarządowych czy okolicznych mieszkańców, którzy chcieli dostarczyć jedzenie. 25 października Straż Graniczna poinformowała, że "od soboty 23.10 w koczowisku po stronie białoruskiej (na wys. m. Usnarz Górny) nie ma już żadnych osób, pozostały namioty. Miejsca pilnują służby białoruskie".
Stan wyjątkowy w Polsce 2021
Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią - w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego - zaczął obowiązywać stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy wydanego na wniosek Rady Ministrów rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy. 30 września Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni, dzień później opublikowano rozporządzenie prezydenta w tej sprawie.
Stan wyjątkowy wiązał się z brakiem wstępu dziennikarzy na tereny nim objęte. Pozostawało więc operianie się na oficjalnych informacjach podawanych przez pograniczników i rządzących.
Sytuacja po stanie wyjątkowym. Zapisy ustawy o ochronie granicy
Stan wyjątkowy wygasł we wtorek o północy. Zastąpiły go przepisy zawarte w przyjętej przez Sejm nowelizacji ustawy o ochronie granicy. Zakłada ona możliwość wprowadzania czasowego zakazu przebywania w strefie nadgranicznej. Według przepisów, zakaz taki będzie mógł być wprowadzony na szczególnie narażonych obszarach przy linii granicy zewnętrznej w drodze rozporządzenia szefa MSWiA po zasięgnięciu opinii komendanta głównego Straży Granicznej. Z zakazu wyłączeni będą m.in. mieszkańcy, czy osoby prowadzące tam działalność gospodarczą. Na czas określony i na określonych zasadach komendant placówki SG będzie mógł zezwolić na przebywanie tam również innych osób, w tym dziennikarzy.
Senat wniósł poprawki do ustawy, zgodnie z którymi zakaz nie obejmowałby dziennikarzy ani przedstawicieli organizacji, których celem jest udzielanie pomocy humanitarnej, prawnej i medycznej. Przepisy umożliwiające wprowadzenie zakazu, według jednej z poprawek, straciłyby moc po 3 miesiącach od wejścia w życie. Inna senacka zmiana ograniczyłaby obszar, na którym mógłby zostać wprowadzony zakaz dostępu do terenu, na którym obecnie obowiązuje stan wyjątkowy. Kolejna poprawka skreśliłaby możliwą karę aresztu za złamanie zakazu przebywania, pozostawiając tylko karę grzywny. Senatorowie dodali też przepis, zgodnie z którym szef MSWiA i KG SG co 30 dni składaliby Sejmowi sprawozdanie z obowiązywania zakazu.
Nowelizacja, poza wprowadzeniem przepisów o zakazie, zmienia również ustawę o rekompensacie dla przedsiębiorców działających w strefie stanu wyjątkowego, tak aby rekompensatę otrzymali też działający na obszarze, na którym obowiązywać będzie zakaz.
W poprawkach senatorowie chcieli uzupełnić katalog przedsiębiorców, którym przysługuje rekompensata, o tych prowadzących działalność związaną z kulturą, rozrywką, rekreacją i przewozem turystów. Chcieli także skreślenia zapisu, że rekompensata stanowi pomoc de minimis. Ich propozycje nie uzyskały jednak poparcia w Sejmie.
Nowela znosi ponadto górny limit wieku nowo przyjmowanych funkcjonariuszy Straży Granicznej i reguluje kwalifikacje zawodowe wymagane do mianowania ich na stanowisko służbowe. Rozszerza także katalog środków przymusu bezpośredniego, których mogą używać funkcjonariusze SG, o plecakowe miotacze substancji obezwładniających. Obecnie takich miotaczy może używać jedynie policja.
Swoje zastrzeżenia do kształu ustawy zgłaszał między innymi Rzecznik Praw Obywatelskich. Według niego jej rozwiązania ingerują bezpośrednio w podstawowe wolności konstytucyjne. - Przede wszystkim w poruszanie się po terytorium kraju, wybór miejsca zamieszkania i pobytu oraz wolności wyrażania poglądów i rozpowszechniania informacji, a także w życie prywatne i rodzinne w sposób, który jest konstytucyjnie niedopuszczalny - powiedział przedstawiciel RPO Mirosław Wróblewski. Według Wróblewskiego przepis dotyczący wprowadzenia zakazu przebywania na mocy rozporządzenia daje też "duży margines swobody ministrowi" spraw wewnętrznych i administracji. - Minister, postępując w zgodzie z tym przepisem ustawy, mógłby ustalić czas obowiązywania zakazu zarówno na 30 dni, jak i na trzy lata - mówił przedstawiciel Rzecznika Praw Obywatelskich.
Trzy rozporządzenia szefa MSWiA
30 listopada prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację, tego samego dnia została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Opublikowano także trzy rozporządzenia szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, na których wydanie pozwala mu nowelizacja. W jednym z nich czytamy, że "wprowadza się czasowy zakaz przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej przyległej do granicy państwowej z Republiką Białorusi na okres od dnia 1 grudnia 2021 r. do dnia 1 marca 2022 r".
Dodano, że obszar ten "obejmuje obręby ewidencyjne, których wykaz jest określony w załączniku do rozporządzenia". Są to 183 miejscowości - dokładnie tyle, ile jeszcze do północy jest objętych stanem wyjątkowym. Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem 1 grudnia 2021 r.
Drugie rozporządzenie dotyczy "wprowadzenia czasowego zakazu noszenia broni i przemieszczania jej w stanie rozładowanym na obszarze województwa podlaskiego i lubelskiego przyległym do granicy państwowej z Republiką Białorusi". Zakaz wprowadza się od 1 grudnia do 1 marca 2022 r. na obszarze 183 miejscowości dotychczas objętych stanem wyjątkowym, wymienionych w załączniku do rozporządzenia.
Trzecie jest dokumentem zmieniającym rozporządzenie w sprawie uzbrojenia Straży Granicznej. Rozporządzenie dopuszcza używanie przez funkcjonariuszy SG chemicznych środków obezwładniających. W katalogu tych środków znalazły się ręczne i plecakowe miotacze substancji obezwładniających, granaty łzawiące i inne urządzenia przeznaczone do miotania środków obezwładniających.
Wojna hybrydowa - co to znaczy
Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zarzucają Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na ich terytorium w ramach tzw. wojny hybrydowej. We wspólnym oświadczeniu w sierpniu premierzy Polski i krajów bałtyckich ocenili, że kryzys na granicach z Białorusią został zaplanowany i systematycznie zorganizowany przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Wezwali też władze białoruskie do zaprzestania działań prowadzących do eskalacji napięć. NATO i Unia Europejska podzielają opinię swoich wschodnich członków.
Media zwracały też uwagę, że zwiększona liczba migrantów, którzy próbują nielegalnie dostać się z Białorusi do Polski oraz na Litwę, to efekt zorganizowanych działań Mińska, prowadzonych pod kryptonimem "Śluza". Jak pisał na swoim blogu białoruski dziennikarz opozycyjny Tadeusz Giczan, Białoruś już 10 lat temu opracowała realizowaną obecnie akcję sprowadzania migrantów na granice z państwami Unii Europejskiej.
CZYTAJ W KONKRET 24: "Polska wywołała konflikt graniczny" - jak rosyjska i białoruska propaganda grają tematem imigrantów
Giczan opisywał, że strumień migrantów był pierwotnie kierowany przez Białoruś głównie na terytorium Litwy. Po ogłoszeniu rządu w Wilnie, że Litwa będzie zawracać na granicy osoby próbujące ją nielegalnie przekroczyć i podjęciu przez Litwę realnych działań, Białoruś przekierowała migrantów na szlaki wiodące do granic z Polską i Łotwą.
Wojciech Konończuk z Ośrodka Studiów Wschodnich uważa, że "głównym założeniem reżimu w Mińsku jest tworzenie nam problemów". - Reżim liczy, że pogoda sprawi, że liczba ofiar śmiertelnych będzie coraz większa. Nie ma żadnych wątpliwości, że to jest celem władz białoruskich. Wywołanie kryzysu humanitarnego, który będzie na taką skalę, że Unia Europejska, Polska czy Litwa zostaną w ten sposób zmuszone do tego, żeby usiąść z władzami białoruskimi do negocjacji i ustalić pewne rzeczy - wskazywał.
- To, co reżim w Mińsku chciałby, żebyśmy załatwili, to jest kwestia sankcji - nienakładania nowych, zniesienia tych, które już istnieją, ale także, co jest bardzo ważne, jednym z bardzo istotnych celów Łukaszenki jest to, żeby świat, Unia Europejska, zapomniały o tym, co ma miejsce na Białorusi, o tych trwających cały czas bardzo szerokich represjach, które uderzają w sporą część białoruskiego społeczeństwa - powiedział gość "Faktów po Faktach".
Dzieci z Michałowa
Kryzys na granicy to też dramaty konkretnych ludzi. Szczególnie opinią publiczną wstrząsnęła sprawa dzieci z Michałowa. Pod koniec września przed placówkę Straży Granicznej w Michałowie na Podlasiu trafiło ponad 20 migrantów, w tym kobiety oraz ośmioro dzieci.
Straż Graniczna w opublikowanym 1 października komunikacie informowała, że 27 września "funkcjonariusze z placówki Straży Granicznej w Michałowie odnaleźli w pasie przygranicznym grupę obywateli Iraku, która nielegalnie przekroczyła granicę państwową". "W związku z tym, że w grupie tej znajdowały się dzieci, funkcjonariusze postanowili przewieźć te osoby do Placówki Straży Granicznej w Michałowie, aby zweryfikować legalność i cel ich pobytu na terytorium naszego kraju" - dodano. "Funkcjonariusze Straży Granicznej poinformowali cudzoziemców o możliwości złożenia wniosku o pomoc międzynarodową, lecz rodzice dzieci odmówili złożenia takiego wniosku w Polsce. Osoby te były zainteresowane wyłącznie złożeniem wniosku o pomoc międzynarodową w Niemczech" - poinformowała w oświadczeniu Straż Graniczna.
Dodano, że "w związku z powyższą sytuacją, funkcjonariusze Straży Granicznej zawrócili te osoby na linię granicy z Białorusią, tj. państwem, w którym przebywają legalnie".
Jedno z nagrań z placówki pograniczników w Michałowie stoi w sprzeczności z tym, co mówiła Straż Graniczna. Słychać na nim, jak uchodźca krzyczy w obcym języku: - Polska azyl, azyl Polska. Nie ma azylu. Białoruś, Białoruś bije człowieka. Odbiera pieniądze i z powrotem do Polski. My chcemy otrzymać azyl. Chcemy zostać w Polsce. Azyl - Polska. Obywatel - Polska.
7 października na konferencji prasowej wicepremier do spraw bezpieczeństwa i prezes PiS Jarosław Kaczyński został zapytany o los dzieci z Michałowa. - Zostały po prostu wraz ze swoimi rodzicami w jakimś bezpiecznym miejscu przetransportowane z powrotem do Białorusi. Z całą pewnością nic im z tego powodu nie zagraża - odpowiedział.
Zapora na granicy
14 października Sejm uchwalił ustawę o budowie zabezpieczenia granicy państwowej. Określa ona zasady przygotowania i realizacji zabezpieczenia na polskiej granicy stanowiącej granicę zewnętrzną UE (z Białorusią, Rosją, Ukrainą).
Ustawę krytykują politycy KO i Lewicy, a także Rzecznik Praw Obywatelskich. Marcin Wiącek w piśmie skierowanym do Senatu, który będzie procedował ustawę od 27 października, podkreślił, że niektóre zawarte w niej rozwiązania budzą wątpliwości z punktu widzenia konstytucyjnych standardów ochrony praw jednostki. RPO zwraca uwagę, że do realizacji tej inwestycji nie będą stosowane ustawy chroniące takie wartości konstytucyjne, jak prawo do bezpiecznych warunków pracy, do ochrony życia i zdrowia, ochrona środowiska i prawo do informacji o nim. Wskazuje też, że "można je ograniczyć w ramach stanu nadzwyczajnego, ale ustawa wykracza poza horyzont czasowy obecnego stanu wyjątkowego".
W związku z kryzysem bezpieczeństwa na granicy polsko-białoruskiej Komisja Europejska zaproponowała zwiększenie o 25 mln euro w 2022 roku środków w Funduszu Zintegrowanego Zarządzania Granicami (IBMF).
Listopad - wzrost napięcia na granicy
Napięcie na granicy wzrosło w drugim tygodniu listopada. Według informacji polskich władz i służb oraz filmów zamieszczanych przez nie w mediach społecznościowych, od poranka 8 listopada duża grupa migrantów gromadziła się na granicy Białorusi z Polską, w okolicy przejścia granicznego Kuźnica Białostocka - Bruzgi, podejmując próby siłowego przekroczenia granicy. MON przekazało tego dnia po południu, że udało się zatrzymać masową próbę sforsowania granicy. Resort udokumentował to filmem udostępnionym w mediach społecznościowych.
Czytaj więcej: Wzrost napięcia na granicy polsko-białoruskiej. 10 zdarzeń i komentarzy, o których warto wiedzieć
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek w orędziu powiedziała, że rozpoczęła się największa do tej pory próba bezprawnego, masowego i siłowego naruszenia integralności wschodniej granicy Polski i Unii Europejskiej". We wtorek 9 listopada odbyło się specjalne posiedzenie Sejmu, na którym przedstawiona została informacja rządu na temat kryzysu.
Zareagowała także społeczność międzynarodowa. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wezwała do zatwierdzenia sankcji. Komentarze popłynęły i od innych przedstawicieli unijnych władz oraz z kwatery głównej NATO.
Sprawę komentowali krajowi politycy, w tym opozycja, która domaga się zwołania przez prezydenta Rady Bezpieczeństwa Narodowego Lider PO Donald Tusk zasugerował, że powinniśmy się "zastanowić nad uruchomieniem artykułu 4 NATO".
Prezydent Andrzej Duda w orędziu na Święto Niepodległości nawiązał do sytuacji na granicy. - Migranci z Bliskiego Wschodu są brutalnie wykorzystywani przez dyktaturę, aby zdestabilizować sytuację w Polsce i w Unii Europejskiej - powiedział. Zapewnił, że "Polska jest przygotowana do odparcia tej akcji służb reżimu Łukaszenki" i zaapelował "o odpowiedzialność do polityków i mediów".
14 listopada premier Mateusz Morawiecki poinformował, że razem z szefami rządów Litwy i Łotwy rozważają uruchomienie artykułu 4. NATO. - Polska granica będzie skuteczną i ostateczną barierą dla działań Alaksandra Łukaszenki - zapewnił.
Starcia na przejściu granicznym
15 listopada migranci zostali przeprowadzeni przez służby białoruskie do przejścia granicznego w Kuźnicy. Tam próbowali siłowo przedostać się do Polski. Powstrzymywali ich funkcjonariusze policji, Straży Granicznej i żołnierze.
Do eskalacji napięcia doszło dzień później - 16 listopada. Migranci rzucali w polskie służby kamieniami, gałęziami, granatami hukowymi. Próbowali zniszczyć zaprę i siłą przedrzeć się na teren Polski. W odpowiedzi policja polewała agresorów z armatek wodnych. Rannych zostało troje funkcjonariuszy - strażniczka graniczna, policjant i żołnierz.
Nagrania wideo z granicy Polski z Białorusią
Kiedy sytuacja na granicy zaczęła się zaostrzać, przedstawiciele władz, służb i resortów zaczęli publikować w mediach społecznościowych nagrania i informacje o niej.
ZOBACZ INNE NAGRANIA:
> "Kierują migrantami, organizują instruktaż, kręcą materiały propagandowe". Białoruscy funkcjonariusze na zdjęciach > Setki migrantów, rozstawione namioty, płonące ogniska. Nagranie ze śmigłowca > Nagrania z granicy. Żaryn: Kluczową rolę pełnią dzieci. Gra emocjami prowadzona pod kontrolą białoruskich służb > Stanisław Żaryn: w Mińsku gromadzą się kolejne grupy migrantów, zapewne będą transportowani na zachód
Policja wysłała stu kontrterrorystów na granicę
Kiedy do doszło do zaotrzenia sytuacji, polskie służby na granicy z Białorusią zostały postawione są w stan najwyższej gotowości, na miejscu było około 15 tysięcy funkcjonariuszy. Straży Granicznej pomagajli policjanci i żołnierze, między innymi z 16. dywizji zmechanizowanej i 18. tak zwanej Żelaznej Dywizji. Były też Wojska Obrony Terytorialnej.
13 listopada rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka informował, że do osób ochraniających granicę dołączy stu policyjnych kontrterrorystów, którzy przeszli w tym celu specjalne szkolenie.
Świat o kryzysie na granicy Polski z Białorusią
Kryzys na granicy stale wywołuje nowe reakcje światowych polityków.
Członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ podjęli rezolucję, w której uznano, że Białoruś kierując się względami politycznymi, naraża na niebezpieczeństwo życie i dobro zgromadzonych na granicy imigrantów. Treść oświadczenia na Twitterze opublikował między innymi stały przedstawiciel RP przy Narodach Zjednoczonych w Nowym Jorku Krzysztof Szczerski.
12 listopada Prezydent USA Joe Biden wyraził zaniepokojenie tą sytuacją i w rozmowie z dziennikarzami poinformował, że uwagi dotyczące działań Mińska zostały przekazane Rosji i Białorusi. Temat sytuacji na granicy z Białorusią Biden poruszył również podczas spotkania z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.
Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Kamala Harris również 12 listopada mówiła, że USA poświęcają kryzysowi "szczególną uwagę", a szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken wskazał, że USA rozważają użycie "różnych narzędzi" wobec reżimu w Mińsku. Sytuacja na granicy spotkała się także z reakcją amerykańskich kongresmenów.
13 listopada Blinken rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych Zbigniewem Rauem. Zapewnił o "solidarności w obliczu hybrydowej kampanii Łukaszenki". Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price przekazał, że Blinken "wyraził też głęboką wdzięczność za aktywne wsparcie Polski dla integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy".
Ustępujący szef brytyjskiej armii Nick Carter stwierdził, że "ryzyko wybuchu przypadkowej wojny między Zachodem a Rosją jest wyższe niż kiedykolwiek od czasów zimnej wojny". Z Berlina płynie zaś apel o solidarność z Polską, a w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat sytuacji na granicy UE-Białoruś.
18 listopada działania reżimu Łukaszenki we wspólnym oświadczeniu potępili ministrowie spraw zagranicznych grupy G7. Wezwali władze w Mińsku do "natychmiastowego zaprzestania agresywnej i nastawionej na wyzysk kampanii".
Putin mówi o "oskarżeniach" pod adresem Kremla
11 listopada prezydent Rosji Władimir Putin rozmawiał z kanclerz Niemiec Angelą Merkel o sytuacji na granicy z Białorusią. Wezwał państwa Unii Europejskiej do wznowienia dialogu z Mińskiem w celu rozwiązania kryzysu migracyjnego na wschodniej granicy bloku. Merkel powiedziała, że winę za zaistniałą sytuację ponosi reżim Łukaszenki, oskarżając go o atak hybrydowy na UE.
Putin zaprzeczył też oskarżeniom o współodpowiedzialność Kremla za sytuację na granicy polsko-białoruskiej.
- Kiedy słyszymy oskarżenia pod naszym adresem, chcę wszystkim powiedzieć: zajmijcie się swoimi wewnętrznymi problemami, nie przerzucajcie na nikogo własnych spraw, które rozwiązywać powinny wasze resorty o odpowiednich kompetencjach - oznajmił. Dodał, że Rosja jest gotowa udzielić pomocy w rozwiązaniu kryzysu, jeśli od niej będzie "cokolwiek zależało".
Medycy i organizacje pozarządowe pomagają migrantom
Tuż obok strefy objętej stanem wyjątkowym działa wiele organizacji pozarządowych, które starają się pomagać uchodźcom. Wśród nich jest nieformalna grupa osób z wykształceniem medycznym - Medycy na Granicy, którzy niemal codziennie informują o swych interwencjach w dramatycznych sytuacjach. W czasie wolnym od pracy jeżdżą karetką w pobliżu strefy objętej stanem wyjątkowym i pomagają migrantom, którzy potrzebują opieki medycznej.
15 listopada Medycy na Granicy odbędą swój ostatni dyżur przy granicy. Następnego dnia ich obowiązki przejmie Medyczny Zespół Ratunkowy Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej.
O umożliwienie organizacjom humanitarnym i medycznym działania w strefie objętej stanem wyjątkowym przy granicy z Białorusią apelowali 23 października uczestnicy akcji protestacyjnej "Matki na Granicę. Miejsce dzieci nie jest w lesie!". Apel wsparły byłe prezydentowe Jolanta Kwaśniewska, Anna Komorowska i Danuta Wałęsa.
Zmarł żołnierz, który pełnił służbę przy granicy polsko-białoruskiej
W sobotę 13 listopada 17. Wielkopolska Brygada Zmechanizowana poinformowała, że nie żyje żołnierz z jej szeregów, który pełnił służbę w obrębie granicy polsko-białoruskiej. Według oświadczenia dowódcy jednostki opublikowanego w mediach społecznościowych, żołnierz zmarł na skutek "nieszczęśliwego zdarzenia". Wyjaśnił, że "doszło do wystrzału z broni służbowej". Uściślił też, że "żołnierz pełnił służbę w ramach odwodu, tj. nie realizował zadań bezpośrednio przy granicy polsko-białoruskiej.
Irak i Turcja wstrzymują loty na Białoruś
Migranci, którzy pojawiają się przy granicy po białoruskiej stronie, pochodzą przede wszystkim z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Iraku poinformowało, że wstrzymane zostały bezpośrednie loty z tego kraju na Białoruś, aby chronić Irakijczyków przed przemytnikami ludzi. Rząd proponuje też dobrowolną repatriację Irakijczykom, którzy utknęli na granicy Polski z Białorusią.
Również dyrekcja generalna Lotnictwa Cywilnego Turcji poinformowała, że kraj wprowadził do odwołania zakaz lotów z jego terytorium do Mińska dla obywateli Syrii, Jemenu i Iraku. Stambuł jest jednym z głównych hubów lotniczych, poprzez które migranci dostają się na teren Białorusi.
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 33 tysiące prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego 5,5 tysiąca w listopadzie, blisko 17,3 tysiąca w październiku, prawie 7,7 tysiąca we wrześniu i ponad 3,5 tysiąca w sierpniu. (stan na 17 listopada)
Migranci na granicy polsko-białoruskiej
Źródło: tvn24.pl