Choć amerykańskie wojsko nadal nie podało żadnych informacji na temat tajemniczej katastrofy w pobliżu Strefy 51, to przecieki do prasy wyraźnie wskazują na jedno wytłumaczenie zagadki. Zabity w utajnionym samolocie podpułkownik miał być dowódcą utrzymywanego w tajemnicy dywizjonu "Red Hats", który lata na maszynach potencjalnych wrogów USA. Oznacza to, że prawdopodobnie zginął w jakimś rosyjskim myśliwcu, którego oficjalnie Pentagon nie posiada.