Dmitrij Miedwiediew zadeklarował, że Rosja nie przestanie sprzedawać uzbrojenia Armenii i Azerbejdżanowi, które właśnie niemal wszczęły między sobą wojnę. Jak wyjaśnił rosyjski premier, nie zrobi tego, ponieważ i tak oba państwa kupiłyby broń gdzie indziej, a Rosjanie dodatkowo dbają o równowagę sił.