Siły lojalne wobec Muammara Kaddafiego wznowiły ostrzał Misraty, powodując ofiary cywilne - poinformowała Amnesty International. Wysoki przedstawiciel NATO przyznał, że lotnictwo Sojuszu jest bezsilne. Ma ogromne problemy z lokalizacją i niszczeniem broni, wykorzystywanej przez reżim do atakowania miasta.

110 osób zginęło od niedzieli w kontrolowanym przez libijskich powstańców regionie położonym na południowy zachód od Trypolisu, gdzie siły pułkownika Muammara Kaddafiego prowadziły intensywny ostrzał - poinformowali mieszkańcy.

Około 1000 osób zginęło, a 3000 zostało rannych w walkach, które trwają od końca lutego w libijskiej Misracie - podały w poniedziałek źródła szpitalne w tym mieście. Misrata, jedyny bastion rebeliantów na zachodzie kraju, od kilku tygodni jest oblężona przez siły Muammara Kaddafiego.

"Istnieje pewne zagrożenie", iż konflikt zbrojny w Libii "może jeszcze potrwać" - powiedział w wywiadzie dla dziennika "Le Parisien" francuski minister obrony Gerard Longuet.

Siły Muammara Kaddafiego ostrzelały w Misratę, jedyny bastion rebeliantów na Zachodzie Libii zabijając co najmniej 6 osób i raniąc 47 - poinformował rzecznik powstańców telewizję Al Jazeera. Rakiety poleciały też w kierunku rebeliantów stacjonujących na przedmieściach Adżdabii.

Miesiąc po przyjęciu przez ONZ rezolucji o zakazie lotów nad Libią, która miała uchronić ludność cywilną przed atakami, sytuacja wciąż jest dramatyczna. W miastach, o które toczą się walki, giną cywile i panują fatalne warunki. Tymczasem przewodniczący powstańczej Narodowej Rady Libijskiej Mustafa Abdel Dżalil apeluje do NATO, aby sojusz wzmożył ataki na siły Kaddafiego.

Libijscy powstańcy oskarżyli siły lojalne wobec Muammara Kaddafiego o użycie bomb kasetowych, zakazanych w ponad 100 krajach. Według źródeł powstańczych, od tej śmiercionośnej broni miało zginąć ośmiu cywilów.

Libijscy rebelianci donoszą, że kobiety-snajperzy z lewackiej kolumbijskiej partyzantki FARC dołączyły do najemników Muammara Kaddafiego - informuje "Washington Times".

Zamiast dozbrajać libijskich rebeliantów, należy bombardować ośrodki dowodzenia Muammara Kaddafiego i jego arsenały - zaproponował francuski minister obrony Gerard Longuet.

- Nie wyjdziemy poza literę czy ducha rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Przeciwnie: realizujemy rezolucję zgodnie z jej literą i duchem - oznajmił sekretarz generalny Sojuszu Anders Fogh Rasmussen.

Podczas gdy Brytyjczycy starają się namówić państwa NATO do większego zaangażowania w naloty na Libię, Włosi zapowiadają, że nie zmienią zasad swojego udziału w libijskiej operacji i sił Muammara Kaddafiego bombardować nie będą.

Córka Mummara Kaddafiego Aisza przemówiła do tłumu zwolenników dyktatora z balkonu rezydencji Bab Al Azizia na przedmieściach Trypolisu. - Pomysł, żeby pułkownik Kaddafi ustąpił, oburza wszystkich Libijczyków, Kaddafi jest nie tylko w Libii, ale także w ich sercach - wykrzyczała Aisza.

Ajman al-Zawahiri, numer dwa w Al-Kaidzie, wezwał do walki z wojskami libijskiego przywódcy Muammara Kaddafiego. Jednocześnie Zawahiri wezwał swoich zwolenników do walki z siłami NATO.

Chociaż państwowa telewizja libijska oraz niektórzy zachodni dziennikarze donosili w czwartek o eksplozjach w Trypolisie, NATO zapewnia, że dziś na libijską stolicę nie spadła ani jedna bomba Sojuszu. Co wybuchło w Trypolisie? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że nic z eksplozji nie robił sobie Muammar Kaddafi, który wybrał się w tym samym czasie na wycieczkę po stolicy.

Grupa kontaktowa ds. Libii postanowiła wesprzeć finansowo powstańców libijskich. Rebelianci sami nie są bowiem w stanie się utrzymać, choć udaje im się eksportować nieznaczne ilości ropy. Grupa obstaje też przy odejściu Muammara Kadafiego, uważając to za warunek uregulowania konfliktu libijskiego.

Niemieckie MSZ poinformowało w środę, że pięciu libijskich dyplomatów zostanie wydalonych z RFN za wywieranie presji na obywateli Libii, zamieszkałych w Niemczech.

Oddziały Kaddafiego najprawdopodobniej dokonywały egzekucji pojmanych powstańców w pobliżu miasta Adżdabija - twierdzi Amnesty Internationa, której badacze w ostatnich dniach widzieli ciała dwóch rebeliantów ze śladami egzekucji.

Libijskie władze oskarżają NATO o zabicie podczas bombardowania nieopodal Trypolisu "pewnej liczby cywilów" oraz policjantów. O stratach donoszą też rebelianci walczący na wschodzie.

Zdaniem francuskiej dyplomacji NATO nie wypełnia swojej misji w Libii. Sojusz, według szefa francuskiego MSZ Alaina Juppe, w sposób niewystarczający chroni cywilów w Libii i powinno niszczyć więcej ciężkiej broni należącej do sił Muammara Kaddafiego atakujących Misratę.

Libijski przywódca zaakceptował przedstawiony przez liderów afrykańskich plan ogłoszenia rozejmu z powstańcami, powiedział po spotkaniu z Muammarem Kaddafim prezydent RPA Jacob Zuma.