Wrze na granicy Libii z Tunezją

Aktualizacja:

Wrze na granicy tunezyjsko-libijskiej. Po tym jak siły lojalne wobec pułkownika Kaddafiego odbiły posterunek graniczny z rąk rebeliantów, rozpętała się walka z rebeliantami. - Słychać strzały i wybuchy - relacjonują świadkowie.

Według świadków na przejściu granicznym Wazzan-Dehiba trwa wymiana ognia.

Wcześniej agencja Reutera poinformowała, że siły lojalne wobec Muammara Kaddafiego odbiły przejście, opanowane przez libijskich powstańców w zeszłym tygodniu.

Atak, który wyparł powstańców, siły reżimowe poprzedziły ostrzałem artyleryjskim. Operator Reutera poinformował, że niektóre pociski artyleryjskie najprawdopodobniej spadły po tunezyjskiej stronie granicy.

Uderzenie sił Kaddafiego na to przejście graniczne było oczekiwane. Tunezyjczycy ewakuowali stamtąd swych celników.

Odbite przez wojska reżimowe przejście graniczne leży na trasie prowadzącej z miasta Nalut do tunezyjskiej Dehiby, dokąd przed walkami uciekły tysiące libijskich uchodźców. Przejście jest oddalone o ok. 200 km od głównego przejścia tunezyjsko-libijskiego Ras.

Włoskie myśliwce po raz pierwszy w akcji

W czwartek po raz pierwszy w nalotach na cele w Libii wzięły udział myśliwce z Włoch.

Na akcję poleciały samoloty z bazy w Trapani na Sycylii. Według podanych wcześniej informacji Tornada wyposażone są w uzbrojenie o wysokiej precyzji, przeznaczone do atakowania wyznaczonych obiektów. Nie są znane żadne szczegóły operacji, w której uczestniczyły włoskie samoloty.

Decyzję o udziale w nalotach na cele militarne w Libii, zagrażające ludności cywilnej tego kraju, podjął w poniedziałek włoski rząd, po rozmowie premiera Silvio Berlusconiego z prezydentem USA Barackiem Obamą.

Jednak przystąpienie Włoch do bezpośrednich operacji zbrojnych wywołało duże niezadowolenie polityków koalicyjnej Ligi Północnej. Na wiadomość o pierwszym włoskim nalocie polityk tej partii, minister Roberto Calderoli oświadczył: "Jest coraz gorzej".

Traktują jeńców dobrze

Tymczasem rzecznik Narodowej Rady Libijskiej poinformował, że w środę w nalotach NATO na Misratę zginęło 12 libijskich powstańców, a 40 zostało rannych. - Na wojnie zawsze zdarzają się błędy, trudno tego uniknąć - powiedział.

Powstańcza Rada już kilka tygodni temu prosiła Amerykanów o włączenie do operacji libijskiej samolotów A-10. Te samoloty bliskiego wsparcia sił lądowych charakteryzują się szczególnie precyzyjnym prowadzeniem ognia.

Rzecznik poinformował też, że planowane na czwartek przetransportowanie przez Czerwony Krzyż pięciu jeńców - żołnierzy sił reżimowych - z Bengazi do Trypolisu zostało przesunięte na sobotę; w czwartek, z powodu złej pogody, z Bengazi nie mógł wystartować samolot.

Rada podkreśla, że traktuje jeńców zgodnie z prawem międzynarodowym. W rękach powstańców znajduje się 32 Libijczyków oraz 72 najemników, schwytanych w starciach z reżimem od połowy lutego. Zwolnienie pięciu żołnierzy sił reżimowych przedstawiono jako gest dobrej woli, podyktowany względami humanitarnymi.

Źródło: PAP