Władze Francji po wielu miesiącach spekulacji potwierdziły, że ich siły specjalne działają w Libii. Niedługo później wojsko przyznało, że trzech francuskich komandosów zginęło w tym afrykańskim kraju. Prezydent Francois Hollande ujawnił, że ponieśli śmierć w wyniku "wypadku śmigłowca".