Jakub Kosecki w meczu z Piastem zaliczył dopiero pierwszą asystę w tym sezonie (gola jeszcze nie strzelił), mimo to nie podoba mu się wytykanie jego zarobków. - Ciężko pracuję na to, co mam. Miałem zamiar kupić sobie lamborghini, ale stanęło na porsche. Nie rusza mnie taka krytyka - zapewnia w rozmowie z "Super Expressem" i dodaje, że mecz z Lechem (sobota, 15.30) jest dla niego najważniejszy w sezonie. - Jeśli dostanę szansę gry, to będę biegał za trzech, jeśli nie za czterech - deklaruje.